Zielona gospodarka


Zielona strona symboli amerykańskiego biznesu

2017-03-10
galeria
Niedawne ogłoszenie przez Google, że wkrótce cała firma na całym świecie będzie zużywała tylko i wyłącznie energię wyprodukowaną w źródłach odnawialnych tylko na pozór wygląda na jakieś wielkie osiągnięcie. Tymczasem to raczej konieczność pogoni, nawet nie za konkurencją, tylko za dzisiejszymi realiami wielkiego, innowacyjnego biznesu.

Jeżeli chodzi o wykorzystanie OZE przez flagowe amerykańskie korporacje, to od Google gorsze są chyba tylko Facebook i Amazon. Obie firmy przez lata w zasadzie ignorowały zjawisko OZE, ale w zeszłym roku w końcu się ocknęły. I nie chodzi tu o jakieś ekologiczne olśnienie, tylko o czysty biznes, na który przekładają się wprost takie, a nie inne oczekiwania klientów. W końcu cała polityka klimatyczna też nie jest efektem zawiązanego w zaciszu gabinetów światowego spisku, tylko wypadkową oczekiwań wysoko rozwiniętych społeczeństw. 

Zatem Facebook w 2018 r. ma być na skalę globalną w 50 proc. "zasilany" z OZE, a Amazon rozpoczął masowe inwestycje w farmy wiatrowe w USA. Natomiast co do Google... 36 proc. zużywanej w USA przez firmę energii pochodzi ze źródeł odnawialnych. Ale na tle innych firm tej ligi dojście do 100 proc. nie będzie osiągnięciem, a raczej koniecznością.

Zieloni giganci

Intel w USA zużywa rocznie prawie 3,5 TWh energii (dla porównania, roczne zużycie Polski to ok. 150 TWh) w 100 proc. z OZE. Ponad 3,3 TWh, też w całości z OZE zużywa Microsoft. Na trzecim miejscu pod względem zużycia jest sieć sklepów Kohl‘s (1,4 TWh), na czwartym Cisco (1,1 TWh), a Google na piątym – 1,06 TWh rocznie z OZE. Łatwo zatem policzyć, że po dojściu do 100 proc. dołączy do pierwszej dwójki.

Jeszcze w tym roku całkowicie na energię z OZE ma przejść Apple. W USA (0,9 TWh rocznie) firma jest już całkowicie oparta na źródłach odnawialnych, a w skali świata wskaźnik ten to ok. 95 proc. Jeżeli chodzi o zużycie energii, to Apple wyprzedzają miasto Houston (80 proc. z OZE) i Starbucks (100 proc.). A tuż za "jabłuszkiem" jest Walmart – przynajmniej pod względem wielkości zużycia, bo słynna sieć supermarketów tylko w 4 proc. korzysta z energii z OZE.

Ranking najlepszych

Można się zapytać, i słusznie, skąd pochodzą te dane i co to za zestawienie? Otóż jest to najnowsza edycja – z 6 lutego br. - listy National Top 100 programu Green Power Partnership, prowadzonego przez… federalną agencję ds. ochrony środowiska. Czyli słynną EPA, zajmującą do wyborów wysokie miejsce na liście wrogów Donalda Trumpa i jego obozu. Ciekawe, czy kierujący EPA od kilku dni Scott Pruitt – wcześniej jeden z jej najzacieklejszych przeciwników – miał w ogóle świadomość istnienia i tej listy, i całego programu, pomocnego w kreowaniu wizerunku firmy przyjaznej środowisku.

Kto wie, czy nie pozieleniał, czytając jakie to jeszcze amerykańskie firmy w 100 proc. korzystają z energii z OZE. Na przykład bank Goldman Sachs. Albo zakłady Boeinga w Południowej Karolinie. Wiele firm zresztą samodzielnie produkuje. Np. amerykański oddział Ikei ma tyle źródeł odnawialnych, że pokrywają one jego potrzeby w 317 proc. Ale jest tu nie tylko biznes. Dystrykt federalny Columbia, w którym Pruitt urzęduje, korzysta z OZE w 110 proc. - czyli odsprzedaje część zakontraktowanej energii. Sama EPA ma ten wskaźnik na poziomie 114 proc.   

Na koniec nieco o stronie technicznej. Część biznesu – jak chociażby Google – buduje w USA własne OZE. Ale w większość przypadków wskaźnik korzystania z zielonych źródeł wynika albo z bezpośrednich kontraktów z producentami, albo też z zakupu odpowiednich certyfikatów, potwierdzających pochodzenie energii ze źródeł odnawialnych. W ten sposób jeżeli któraś z amerykańskich firm będzie chciała "zazielenić" się w Polsce, zrobi to bez większego problemu, nabywając funkcjonujące od ponad dwóch lat Gwarancje Pochodzenia z OZE. W styczniu 2017 r. na Towarowej Giełdzie Energii właściciela zmieniły papiery opiewające na 27 GW po średnioważonej cenie 0,76 zł/MWh.

Wojciech Krzyczkowski

Źródło: www.reo.pl