Zielona gospodarka


Podpalając klimat

2021-04-23
galeria
To już ostatni... nie, nie, nie - głosowanie na www.cashawards.eu przedłużone do niedzieli. Chochliki podpowiadają, że Polska ma duże szanse na ugranie jakiejś nagrody od CAN-Europe. Dlatego kto jeszcze nie głosował, niech wchodzi na www.cashawards.eu i popiera co polskie, abyśmy wygrali lub przeciwnie - co nie polskie, abyśmy przegrali. Bowiem tylko w kategorii dobrych warto wygrywać, a w pozostałych chyba lepiej przegrać. Chętni mogą uzyskać wstęp na ceremionię rozdania nagród on-line - odając swój adres mailowy na stronie głosowania.

Rumunia chce wcisnąć środki z UE w gazową rurę

Rumunia planuje wykorzystanie funduszy regionalnych UE na rozbudowę systemu dystrybucji gazu, pomimo istnienia bardziej zrównoważonych alternatyw nie sprzecznych z transformacją energetyczną.

Rumuński program operacyjny na rzecz zrównoważonego rozwoju z października 2020 r. ma na celu finansowanie rozbudowy systemu dystrybucji gazu ziemnego. Nadanie priorytetu gazowi ziemnemu nad rozwiązaniami opartymi na czystej energii spowoduje, że kraj będzie przez dziesięciolecia niszczył klimat, a także zwiększy swoje koszty transformacji energetycznej. Niniejszy program operacyjny, określający priorytety funduszy strukturalnych na lata 2021–2027, ma zostać opracowany zgodnie z celem Unii, jakim jest ochrona, zachowanie i poprawa jakości środowiska. W rzeczywistości projekt wyraźnie proponuje rozbudowę systemu dystrybucji gazu ziemnego o wartości 400 mln euro z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego. Rozbudowa systemu dystrybucji gazu jest proponowana w celu ograniczenia emisji i zwiększenia wydajności systemów przesyłowych i dystrybucyjnych ciepłowniczych. Pomimo istnienia bardziej zrównoważonych, wydajnych i konkurencyjnych ekonomicznie środków zapewniających wysoką efektywność energetyczną systemów ciepłowniczych, inwestowanie środków unijnych w systemy dystrybucji gazu ziemnego tylko spowolni ewolucję przejścia na czystą energię na poziomie krajowym. Inwestowanie funduszy UE w większą dystrybucję gazu ziemnego wiąże się również z ryzykiem finansowym, ponieważ Rumunia nie potrzebuje dodatkowej infrastruktury gazowej: jej potrzeby w zakresie zużycia gazu kopalnego w 2030 r. będą takie same jak w 2017 r.

Bułgaria odejdzie od węgla, ale wesprze gaz

Bułgaria planuje wykorzystać fundusze na odbudowę do przejścia z węgla na gaz. Grozi to zwiększeniem uzależnienia gospodarstw domowych od gazu ziemnego i bardziej kosztowną transformacją energetyczną.

Rząd bułgarski planuje przeznaczyć około 244 mln euro pochodzących z instrumentu odbudowy i odporności (RRF) na budowę ogromnego projektu infrastruktury gazowej. Na papierze projekt ma na celu stopniowe wycofywanie węgla z produkcji energii elektrycznej i stopniowe zastępowanie bazy paliwowej w elektrowniach tak zwanymi gazami „niskoemisyjnymi” - biogazem i wodorem, mieszanymi w różnych proporcjach z gazem ziemnym. Gazociągi o długości 175 km mają przesyłać gazy „niskoemisyjne” - głównie do elektrociepłowni węglowych w zależnych od węgla rejonach Maricy Wschodniej i Bobowa Dolna. Ale to tylko zwykłe przebranie. W rzeczywistości infrastruktura ta byłaby połączona z istniejącą siecią przesyłu gazu ziemnego spółki Bulgartransgaz EAD, a także z budowanym od ponad 12 lat połączeniem międzysystemowym Grecja-Bułgaria (IGB). Zamiast dostarczać niskoemisyjne paliwa gazowe, projekt w rzeczywistości prowadzi do przejścia z węgla na gaz, co zwiększy zależność regionu od gazu ziemnego i sprawi, że gospodarstwa domowe i inni odbiorcy przemysłowi i administracyjni będą musieli latami płacić za gaz ziemny. Byłoby to niezgodne z celami klimatycznymi porozumienia paryskiego i uniemożliwiłoby Bułgarii osiągnięcie celów dekarbonizacji. Ale jest więcej minusów niż na pierwszy rzut oka. Wydaje się, że rząd jest zainteresowany tą nową infrastrukturą, ponieważ pozwoliłaby ona na „zgazowanie” czterech przestarzałych, ale „strategicznie ważnych” elektrociepłowni węglowych, a tym samym utrzymanie ich przy życiu. Wśród nich najbardziej kontrowersyjne jest ocalenie zakładu Bobowa Dolna, na którym panuje bułgarska oligarchia energetyczna. W obrębie Maritsa East Energy Complex znajduje się głęboko zadłużona państwowa elektrownia Maritsa East II, ale także dwie amerykańskie, które podpisały umowy na zakup energii. Po raz kolejny rząd chowa się za fasadą gazów „niskoemisyjnych”, podczas gdy w praktyce nowa infrastruktura połączy elektrownię z siecią gazową bez żadnych zielonych sznurków - nawet z minimalnym 10% udziałem zielonego wodoru. Co więcej, nie oczekuje się, że technologie wodorowe będą opłacalne komercyjnie przed połową dekady. Jest oczywiste, że chodzi o odroczenie zamknięcia tych elektrowni i utrzymanie ich kosztownej i nieefektywnej produkcji energii elektrycznej. Zastanawiająca jest również długość proponowanych gazociągów. Powinny być podłączone do istniejącej sieci przesyłowej gazu, a także do przyszłego interkonektora gazowego z Grecją, które znajdują się około 20 km od kompleksu Maritsa East Complex, ale projekt zakłada budowę nowej rury o długości 125 km. TPP Bobowa Dolna zwróciła się również o podłączenie do pobliskiego głównego gazociągu, a plan naprawczy przewiduje 50-kilometrowy gazociąg. To wszystko powody, dla których ta infrastruktura gazowa nie powinna otrzymywać ani środków, ani żadnego innego wsparcia z UE. Nie ma czasu do stracenia: plany przejścia z węgla na gaz są już na niebezpiecznie zaawansowanym etapie. Instytucje europejskie powinny szybko interweniować, aby te pieniądze UE można było zainwestować w środki, które mogą prawdziwie przekształcić bułgarski system energetyczny w zeroemisyjny.

Fundusze na spalarnie niweczą gospodarkę cyrkularną w Polsce

Polska nie spełnia celów UE w zakresie zapobiegania powstawaniu odpadów, ich redukcji i recyklingu. Oprócz tego rząd planuje wykorzystać fundusze na odbudowę na dalsze budowanie spalarni odpadów, zamiast inwestować w gospodarkę o obiegu zamkniętym.

Polska pozostaje w tyle pod względem zapobiegania, ponownego wykorzystania i recyklingu odpadów. Opłaty od odpadów znacznie wzrosły, ale wskaźniki recyklingu nie uległy znaczącej poprawie. W wielu gminach w Polsce poziom recyklingu odpadów w 2020 r. nadal wyniósł poniżej 50%. Wiele wytwarzanych odpadów jest nadal nielegalnie składowanych w lasach, zamiast być zebranymi i ponownie wykorzystywanymi. W ostatnich latach wzrosła również liczba pożarów odpadów zlokalizowanych na tymczasowych składowiskach. W tym kontekście środki pieniężne UE pochodzące z instrumentu na rzecz odbudowy i odporności można było wykorzystać na osiągnięcie celów gospodarki o obiegu zamkniętym, takich jak wprowadzenie systemu butelek zwrotnych, usprawnienie obecnie nielicznych programów edukacyjnych w zakresie segregacji odpadów lub wprowadzenie sprawozdawczości dotyczącej odpadów. bardziej przejrzyste. Zamiast tego polski rząd planuje przeznaczyć około 300 mln euro unijnej gotówki na promocję budowy spalarni odpadów zdolnych do spalania do 6,7 mln ton odpadów, które spowodują bezpośrednią emisję gazów cieplarnianych do atmosfery. Nowe spalarnie są niepotrzebne: w połączeniu z już istniejącymi byłyby w stanie spalić około 67% produkowanych obecnie odpadów, co uniemożliwiłoby Polsce osiągnięcie celu w zakresie recyklingu wynoszącego 55% do 2025 r. Spalarnie budowane są również znacznie droższe niż inwestowanie w system segregacji odpadów, w którym każdy obywatel umieszcza odpady w różnych koszach na śmieci, a materiały mogą być ponownie wprowadzane do gospodarki. Bez względu na to, jak zanieczyszczające i niepotrzebne, spalarnie odpadów powracają nie tylko dzięki funduszowi na rzecz odbudowy i odporności, ale także dzięki Funduszowi Sprawiedliwej Transformacji. Na przykład w rejonie Bełchatowa planowana jest spalarnia odpadów, której celem jest stworzenie nowych miejsc pracy dla lokalnych pracowników z sektora wydobycia i energetyki kopalnej. Ale nie tak powinna wyglądać sprawiedliwa transformacja. Inwestując w kolejne spalarnie, polski rząd wypala perspektywę prawdziwie cyrkularnej gospodarki i bardziej zrównoważonej przyszłości swoich obywateli.

Środki unijne na nową spalarnię w Bułgarii

Finansowanie przez UE spalarni odpadów skazuje stolicę Bułgarii na spalanie cennych zasobów przez następne trzy dekady.

Budowa nowej elektrociepłowni (CHP) dla sieci ciepłowniczej w Sofii, działającej na ciepło pochodzące z ogromnej spalarni odpadów, skazałaby stolicę na spalanie odpadów przez 30 lat. Z pewnością uniemożliwi to Bułgarii osiągnięcie unijnych celów w zakresie gospodarowania odpadami, w tym celu 65% recyklingu do 2030 r. Nie ma nawet wzmianki o emisjach gazów cieplarnianych i zanieczyszczeniu powietrza, które zostaną spowodowane przez spalarnię, oraz o braku przejrzystości oceny oddziaływania na środowisko projektu. Projekt ten, którego budowa kosztowałby około 180 mln euro, jest mocno dotowany przez Unię Europejską. W marcu 2020 roku, w pierwszych miesiącach pandemii, Komisja Europejska zatwierdziła jego finansowanie kwotą 77 mln euro pochodzącą z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego (co stanowi blisko 30% środków dostępnych w ramach Programu Operacyjnego Środowisko 2014-2020). Europejski Bank Inwestycyjny podpisał również pożyczkę w wysokości 67 mln euro w grudniu 2018 r., A obecnie rozważa udzielenie dodatkowej pożyczki, mimo że projekty spalani nie kwalifikują się już do finansowania zgodnie z nowymi wytycznymi banku. Aktywiści niedawno przemaszerowali ulicami Sofii, domagając się ponownego odcięcia środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego dla spalarni w Sofii w celu zintensyfikowania recyklingu i kompostowania. Na razie projekt ten wyróżnia się jako przykład krótkowzrocznych i nieprzejrzystych projektów, które nigdy nie powinny być finansowane z funduszy unijnych.

Gaz ziemny pokaże się w całej Polsce

Polska przewiduje masowy wzrost wykorzystania gazu ziemnego. Pomimo tego, że gaz ziemny nie ma przyszłości w Europie, Polska chce stać się wzorem dla uzależnienia od paliw kopalnych i finansować uzależnienie od gazu, które na dziesięciolecia zablokuje krajowe emisje z unijnego portfela.

Dość nietypowo dla kraju, który nie posiada znacznych zasobów gazu kopalnego, Polska planuje największy wzrost wykorzystania gazu kopalnego w całej UE z 14 TWh (w 2019 r.) do 54 TWh (w 2030 r.). Dzięki temu do 2030 r. będzie to trzeci co do wielkości kraj produkujący gaz w UE, zgodnie z Polityką energetyczną Polski 2040. Strategia ta została wydana na krótko przed rozpoczęciem planowania planów wydatkowania środków unijnych i służy jako wytyczne strategiczne dla funduszy unijnych. Strategia określa, że ​​biometan i wodór zużyłyby 10% całej przepustowości infrastruktury gazowej. Nie ma jednak dalszych szczegółów na temat odpowiednich wymogów dotyczących dekarbonizacji dla nowych projektów. Biorąc pod uwagę „niezbyt dobre wyniki” Polski w zakresie wycofywania paliw kopalnych i opóźnienia w potrzebnych inwestycjach, istnieje konkretne ryzyko, że Polska może uzależnić się od gazu po 2050 r., a tym samym nie osiągnąć unijnego celu neutralności klimatycznej. W rezultacie w polskim planie odbudowy wsparcie dla gazu ziemnego staje się propozycją dofinansowania z UE, w wysokości potencjalnie do 4 mld euro. Jednym z największych odbiorców unijnych środków byłby program „Czyste powietrze” (3,2 mld euro), który pomaga polskim właścicielom domów w modernizacji domów i instalacji grzewczych. Istnieje potencjalne ryzyko, że część tych inwestycji wprowadzi ogrzewanie gazem ziemnym, co stanie się ważnym argumentem za rozbudową krajowej sieci gazowej. Kolejnym dużym projektem w planie odbudowy jest wsparcie dla technologii wodorowych (0,8 mld euro). Aby wodór był naprawdę zrównoważony, musi być wytwarzany z odnawialnej energii elektrycznej. Jednak poziom produkcji energii odnawialnej w Polsce jest raczej niski (15% obecnego miksu energetycznego) i zgodnie z Krajowym Planem Działań na rzecz Energii i Klimatu nie przewiduje się przekroczenia 25% do 2030 r. Ponadto poziom wsparcia proponowany dla odnawialnych źródeł energii w planach odbudowy i odporności nie jest wystarczający, aby osiągnąć poziom potrzebny do wytwarzania zielonego wodoru w oparciu o odnawialne źródła energii. W związku z tym istnieje realne ryzyko, że produkcja wodoru może być oparty na gazie ziemnym.

Włoski plan odbudowy pomoże ogrzewać budynki gazem

Włoski plan odbudowy może przeznaczyć 10 miliardów euro z funduszy UE na ulgi podatkowe, które faworyzują systemy ogrzewania budynków na gaz ziemny.

W 2020 roku Włochy wprowadziły „superbonus”, zachętę do renowacji istniejących budynków, które dostają 110% ulgi podatkowej na wydatki remontowe. Interwencje zaplanowane w ramach „superbonusa” zostaną sfinansowane kwotą 8 miliardów euro z budżetu krajowego na 2021 r. i można je połączyć z 10 miliardami euro pochodzącymi z planu odbudowy. Celem „superbonusa” jest poprawa efektywności energetycznej w budynkach, w tym poprzez wspieranie wymiany istniejących systemów grzewczych na nowe. W obecnym kształcie zachęta ta ma poważną wadę: nie wprowadza rozróżnienia między systemami grzewczymi opartymi na paliwach kopalnych i odnawialnych. Innymi słowy, oznacza to, że kotły na gaz ziemny i systemy ogrzewania domów wielorodzinnych na gaz ziemny doskonale kwalifikują się do finansowania. W rezultacie zamiast pomp ciepła podłączonych do fotowoltaiki instalowane są nowe gazowe systemy grzewcze. Jest to niedopuszczalne, zwłaszcza że ogrzewanie budynków odpowiada za jedną trzecią zużycia energii i emisji gazów cieplarnianych we Włoszech. Aby zmienić kierunek, nowy włoski rząd musi zaprzestać subsydiowania paliw kopalnych, zarówno w formie bezpośrednich zachęt dla nowych systemów grzewczych, jak i zwolnień podatkowych z tytułu krajowego zużycia gazu. Zamiast tego, pieniądze UE i Włoch powinny zostać przeznaczone na ambitne działania w zakresie renowacji budynków, które mogłyby prawdziwie obniżyć emisyjność sektora budynków i osiągnąć cele w zakresie efektywności energetycznej potrzebne dla systemu o zerowej emisji.

Głosuj na www.cashawards.eu

Materiał został przygotowany w ramach projektu „LIFE_UNIFY - łącząc Unię Europejską na rzecz działań klimatycznych” dofinansowanego ze środków instrumentu finansowego LIFE Komisji Europejskiej oraz Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.