Zielona gospodarka


Łąki kwietne wizytówką nowoczesnych polskich miast

2021-08-04
galeria
Temat łąk i pasów kwietnych w miastach z roku na rok cieszy się coraz większym zainteresowaniem wśród mieszkańców miast. Szczególnie w ostatnich sezonach miasta wydają się „iść na rekord”. Szacuje się, że jedynie w ciągu dwóch ostatnich lat aż czterokrotnie wzrosła liczba tych, które wysiały na swoim terenie łąki lub pasy kwietne.

Łąki powstają w parkach, przy obiektach gminnych i przemysłowych, halach i magazynach, osiedlach mieszkaniowych, a także przy drogach. Dotyczy to nie tylko dużych miast, takich jak Kraków, Szczecin, Gdańsk, które już od kilku lat są w łąkowej czołówce. Dołączają do nich także średnie miasta takie jak Świdnik, Radom oraz małe, takie jak Łęczna, Rawicz, Łuków, Hel, Ustronie Morskie czy Żarów. Zwiększa się także średni areał wysiewanych łąk. Wysyp łąk kwietnych to bardzo dobra wiadomość dla wszystkich mieszkańców miast.

Łąka dobra (prawie) na wszystko

Skąd ich popularność? Łąki nie tylko pięknie wyglądają, pachną, a nawet brzmią. Przynoszą wiele innych korzyści. Przede wszystkim wspierają różnorodność biologiczną. Wysiewanie różnych gatunków traw i roślin kwitnących daje pożywienie i schronienie dla pożytecznej entomofauny m.in. dla zapylaczy (pszczoły samotnice, motyle, trzmiele), a także dla ptaków i małych ssaków. Wyższa roślinność pełni także funkcję izolacyjną, zapobiegając tzw. efektowi wysp cieplnych, który latem powoduje, że temperatura w mieście może być nawet kilkanaście stopni wyższa, niż na obszarach podmiejskich. W skrajnych przypadkach różnica temperatur między łąkami a betonem czy asfaltem może dochodzić nawet do 30°C. Gatunki tworzące miejskie łąki charakteryzują się m.in. łodygami i blaszkami liściowymi pokrytymi włoskami lub woskiem. Dzięki nim mogą one akumulować pyły komunikacyjne. Dzięki nim gatunki te łatwiej odnajdują się w warunkach miasta ze względu na naturalną odporność na warunki suszy, szczególnie w okresie letnim. Dzikie gatunki roślin kwitnących mają zdolność jonizacji powietrza. Wydzielają także fitoncydy, które działają antybakteryjnie i grzybobójczo. Pomagają walczyć także z zanieczyszczeniami dźwiękowymi. Wysokie i zwarte łąki kwietne pomagają obniżyć poziom hałasu przy drogach i torowiskach. W przypadku torowisk tramwajowych mogą ograniczyć hałas nawet o kilka decybeli.

Głęboki i rozbudowany system korzeniowy wielu gatunków dzikich gatunków roślin sprawia, że są one wyjątkowo wytrzymałe i odporne na suszę. Łąka kwietna nie wymaga dodatkowego nawadniania i prezentuje się dobrze nawet w czasie suszy. Odprowadza ona także lepiej nadmiar wody podczas burzy niż zwykłe trawniki. Ich zdolności do utrzymywania równowagi wodnej są niebagatelną zaletą, zwłaszcza w takim kraju jak Polska, który z roku na rok coraz bardziej odczuwa deficyt wody pitnej i ma jedne z najmniejszych zasobów wody w całej Unii Europejskiej.

Pokonywać opór

Wokół łąk kwietnych narosło wiele mitów. Nie jest prawdą jakoby „łąki kwietne zwiększały populację kleszczy”. Łąki kwietne mają w swym składzie krajowe gatunki roślin kwitnących, a nie zawierając w swym składzie gatunków traw i jednocześnie regulując stosunki wodne, wpływają pozytywnie na ograniczanie występowania populacji kleszczy, poprzez tworzenie siedlisk niesprzyjających rozwojowi tych pasożytów. Łąki nie muszą także powodować nasilenia alergii u alergików. Dzikie kwiaty są przeważnie owadopylne, ich pyłek jest zbyt ciężki, żeby przemieszczać się z wiatrem. Ponadto zwiększają one różnorodność biologiczną, której brak jest jedną z głównych przyczyn alergii u mieszkańców miast. Rośliny tworzące łąki wytwarzają także bakteriobójcze fitoncydy. W przypadku łąk kwietnych alergicy docenią także rzadsze koszenie.

Zdarza się, że przeciwnicy łąk podnoszoną argument, że kiedy łąki kwietne utracą swoją atrakcyjność związaną z kwitnącym wieloma kolorami kawałkiem ziemi, suche kwiatostany mogą budzić niechęć części odbiorców związaną z ich estetyką. Trzeba natomiast pamiętać, że stają się wtedy atrakcyjnym źródłem pokarmu dla wielu gatunków ptaków występujących w mieście, zapewniając im pożywienie w końcówce lata i na początku jesieni. Ponadto kwiatostany mogą cennym bankiem rzadkich i krajowych gatunków roślin. Można także pozyskiwać z nich cenne nasiona. Dlatego tak ważne są działania informacyjne i podnoszenie świadomości ekologicznej społeczeństwa.

Tych samorządowców, do których nie trafiają argumenty proekologiczne, przekonuje bardzo często argument finansowy. Łąki kwietne obniżają koszty utrzymania terenów zielonych, przede wszystkim dzięki ograniczaniu koszenia oraz podlewania. Łąkę kosi się maksymalnie dwa razy w roku. To oszczędność nie tylko pieniędzy i czasu, ale także zdrowia. Coraz więcej badań mówi bowiem o wysokiej szkodliwości niefiltrowanych spalin z silników kosiarek i dmuchaw spalinowych.

Wiele z cech łąk może być przez nas akcentowane. Możemy aktywnie zarządzać usługami ekosystemowymi, których one dostarczają. Przykładowo, jeśli chcemy, żeby przyciągały więcej owadów, które zapylą rośliny w naszym ogrodzie, zwiększyć rolę łąki w retencji wody w danej lokalizacji albo zwiększyć jej zdolność do wyłapywania pyłów możemy to zrobić przez odpowiedni dobór mieszanki nasion.Także jeśli naszym celem jest jedynie osiągnięcie efektu wizualnego i chcielibyśmy, żeby nasza łąka miała określone kolory, możemy odwołać się do siły nasion.

Nowoczesne, zielone miasta

Cieszy lawinowo rosnąca popularność łąk kwietnych. To dobry znak, że nie tylko mieszkańcy, ale także samorządy podnoszą świadomość ekologiczną. Ludzie chcą żyć zdrowiej, bliżej natury, w przestrzeni, która nie będzie betonową dżunglą. Wiele miast jest w fazie testowania łąk kwietnych. Zarządcy chcą zorientować się jak one rosną i jak je trzeba pielęgnować. Chcą też zobaczyć jak zareagują na nie mieszkańcy. Dlatego obserwujemy nie tylko wzrost zainteresowania samą ideą łąk kwietnych ale także wyraźnie powiększający się ich areał. Powstają nie tylko małe łąki testowe o powierzchni 100 m2 , ale i bardzo duże o powierzchni przekraczającej 1000 m2 . Do niedawna ważną rolę w ich powstawaniu odgrywali aktywiści miejscy oraz budżety partycypacyjne. Obecnie coraz częściej łąki finansowane są z budżetów miast i obsiewane są nimi parki czy pasy wzdłuż dróg. Interesują się nimi także inne miejskie jednostki organizacyjne, np. wodociągi, administracje osiedli, ośrodki czy domy kultury, zakłady gospodarki komunalnej czy też miejskie ośrodki sportu i rekreacji. Coraz więcej łąk sieje także sektor prywatny: sieci handlowe, hotele, centra logistyczne, deweloperzy. W końcu zauważalna staje się także zmiana w reżimie koszeń; słusznie odchodzi się od 5-6 koszeń w roku na rzecz 2-3, które w zupełności wystarczą (chyba, że wymaga tego lokalizacja). Łąki kwietne nie są oczywiście remedium na wszystkie bolączki miejskiego życia, ale są łatwym i całkiem przyjemnym do wykonania krokiem w dobrym kierunku.

Karol Podyma, botanik, ogrodnik, specjalista od łąk kwietnych, właściciel firmy Łąki kwietne. Jest zaangażowany społecznie, wierzy w siłę nasion i od wielu lat zmienia oblicze polskich miast, uczestnicząc w największych inicjatywach łąkowych. Współpracuje z samorządami oraz z biznesem – inicjuje, konsultuje i realizuje projekty łąkowe na terenie całego kraju. Promuje także ideę pasów kwietnych w rolnictwie. Jest współzałożycielem Fundacji Kwietna, edukuje, prowadzi szkolenia. Członek Zarządu Stowarzyszenia Architektury Krajobrazu.