Zielona gospodarka
Kosztowne pomyłki w segregacji
2020-03-17"Mieszkańcy Katowic z roku na rok generują coraz więcej odpadów wielkogabarytowych. Niestety wraz z meblami czy dywanami wyrzucane bywają także odpady, które wielkimi gabarytami nie są. Dodatkowy koszt takich błędów to nawet 1 tys. zł za kontener" - zaznaczyła we wtorkowej informacji rzeczniczka katowickiego magistratu Ewa Lipka.
Powołując się na statystyki Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Katowicach Lipka wskazała, że w 2019 r. mieszkańcy miasta pozbyli się 7,4 tys. ton odpadów wielkogabarytowych - o 700 ton więcej niż 2018 r. Jak zastrzegł cytowany w informacji wiceprezes MPGK Robert Potucha, w kontenerach zdarzają się mniej lub bardziej celowe pomyłki.
Potucha wyjaśnił, że - zgodnie z definicją - odpady wielkogabarytowe to odpady komunalne powstające w gospodarstwach domowych, które ze względu na duże rozmiary nie mieszczą się w standardowych pojemnikach i workach na śmieci. Są to np. meble, deski, drzwi, palety, dywany, panele, plastikowe zbiorniki i kompostowniki, wanny czy brodziki.
Katowiczanie za odpady wielkogabarytowe błędnie uznają najczęściej sprzęt RTV/AGD (najczęściej lodówki, pralki), a także opony, gruz czy odpady poremontowe. "Tymczasem, zgodnie z przepisami, nie wolno podczas gromadzenia i transportu mieszać różnych rodzajów odpadów, grozi za to kara dla transportującego" - przypomniał Potucha.
Wskazał, że przesortowanie jednego kontenera, w którym są np. gabaryty, sprzęt RTV i odpady poremontowe, to nawet jeden dodatkowy dzień pracy pracownika MPGK, często z wykorzystaniem ładowarki. Wraz z transportem oznacza to koszt rzędu 800 - 1000 zł netto, w zależności od stopnia zmieszania i rodzaju odpadu.
"Dodatkowo każda frakcja jest w inny sposób przygotowywana do dalszego zagospodarowania, powinna więc trafić do innego wyspecjalizowanego podmiotu: gruz do firm przygotowujących podsypki pod budowę dróg lub do rekultywacji terenów zdegradowanych, pralki czy lodówki - do podmiotów specjalizujących się w ich recyklingu oraz separowaniu szkodliwych gazów i rozdzielaniu poszczególnych elementów" - wyjaśnił Potucha.
"Żaden wyspecjalizowany podmiot nie odbierze mieszanki odpadów, więc przed ich przekazaniem trzeba taki kontener wysypać, rozdzielić poszczególne frakcje i dopiero oddzielnie przetransportować. Powoduje to dodatkowe koszty związane z czasem pracy i transportem" - uściślił.
Odpady wielkogabarytowe można wystawiać w przeddzień terminu wyznaczonego w harmonogramie w odpowiednim miejscu. Można je też osobiście dostarczyć do Gminnego Punktu Zbierania Odpadów lub skorzystać z płatnej opcji zamówienia kontenera.
Sprzęty elektryczne także można dostarczyć do GPZO, zlecić ich odbiór specjalistycznej firmie lub zostawić w sklepie. Przy zakupie nowego sprzętu z dostawą do domu, dystrybutor musi zapewnić bezpłatny odbiór zużytego urządzenia tego samego rodzaju.
Odpadów poremontowych można pozbyć się, zamawiając tzw. big bagi - w Katowicach dwie sztuki rocznie w ramach opłaty śmieciowej. Odpady te można również oddać bezpłatnie do GPZO (transportując je we własnym zakresie) lub zamówić kontener, płacąc za transport. GPZO przyjmuje też odpady niebezpieczne - np. farby, lakiery, kleje, środki ochrony roślin, detergenty. Przeterminowane leki można zostawić w aptekach, a baterie czy akumulatory - w sklepach.
Z wcześniejszych danych MPGK wynika, że przeciętny katowiczanin produkuje o ok. 50 kg rocznie więcej śmieci, niż średnia krajowa - łącznie 375 kg (to średnia roczna ilość odpadów odebranych od mieszkańca z wyłączeniem gruzu i odpadów z działalności gospodarczej).
Po przyjętych w ub. roku podwyżkach, mieszkańcy Katowic od stycznia br. płacą za odbiór śmieci o 50 proc. więcej niż dotychczas: opłata za wywóz odpadów segregowanych wynosi w Katowicach 21,30 zł od osoby miesięcznie (wcześniej 14 zł), a niesegregowanych - 42,60 zł (wcześniej 20 zł).
Źródło: PAP