Zielona gospodarka


Dzieci

2021-05-22
galeria
Dzieci wracają do szkoły. Dzieci miałoby się rodzić więcej. Dzieci powinny się uczyć więcej. Ale co z tego wynika dla klimatu?

Korki

To pierwszy i najbardziej namacalny problem z powrotem dzieci (i nie tylko ich) do szkoły (i nie tylko do szkoły). Powoli bijemy w największych miastach rekordy zakorkowania jeszcze sprzed pandemii i z tej okazji Polski Alarm Smogowy wydał nowy raport na temat opinii mieszkańców największych miast o komunikacji miejskiej oraz ich postawach wobec różnych rozwiązań komunikacyjnych. Jest trochę optymizmu w tym, że po pandemii ludzie chcą więcej niż w jej trakcie jeździć komunikacją miejską i rowerami. Na razie chyba jednak tak nie jest…

Urodziny

W ramach Nowego Ładu wszyscy chcieliby, aby w Polsce rodziło się więcej dzieci. Po co i na co, tego niestety nikt nie mówi? Niektórzy politycy mówią, że po to, aby je pochować, ale są przecież inne wytłumaczenia, z których najpewniejszym jest chyba to, że trzeba łatać dziurę w ZUS. Niby tak, ale zanim te dzieci zaczną pracować na ZUS, to ci, którzy mieliby z niego skorzystać, może już nie będą musieli. Może więc chodzi o tworzenie dobrobytu, ale warto pamiętać, że ilość dobrobytu nie wynika wprost z ilości ludzi, którzy nań pracują, ale zależy także od tego, ile i jak wartościowych dóbr są w stanie oni wytworzyć, a także, jak się te dobra podzieli. Nawet jeśli wciąż mamy tyle samo, to wiadomo, że każdy z nas z osobna będzie miał więcej, jeśli będzie nas mniej niż więcej. Więc rodzić? Na pewno nie dla pieniędzy.

Historia

Obecnie historia to wciąż wkuwanie nazw, dat, przyczyn i skutków i nikt za bardzo nie wie po co, bo to w życiu ma to potem niezbyt wiele zastosować może poza teleturniejami. Niewiele mówi się o tym, jak ta wiedza o historii się wykuwa oraz jak historię analizować, aby odróżnić fakty od mitów. Taka analiza na pewno byłaby bardziej przydatna w naszym życiu niż nawet historia podana w sprawdzonych faktach o XX czy XXI wieku. Co także dziś by było przydatne z historii, to analiza trendów – tego całkiem nie ma w szkolnym curriculum. Choć całkiem nie lubiłem w szkole historii dziś bardzo często okazuje się, że zajmuję się właśnie nią, ale jakże to inny rodzaj historii niż ta zakuwana w szkole, bo… to właśnie analiza historycznych trendów i wnioskowanie z nich o tym co może się zdarzyć w przyszłości. Tak, to jest ciekawe. 

Niestety to co się dzieje z dziećmi, przez dzieci i o dzieciach, jest pokłosiem działającego w Polsce ustroju.

Resztę przestawia rysunek.