Transport


SpinCar - małe, okrągłe auto miejskie z Polski

2011-03-13
SpinCar – małe, niezwykle zwrotne elektryczne auto na innowacyjnym podwoziu może zrewolucjonizować transport w mieście – uważa dr inż. Bogdan Kuberacki, pomysłodawca projektu. SpinCarem zainteresowane są już polskie firmy.   
SpinCar został zaprojektowany z myślą o osobach na wózkach inwalidzkich, do podróży po mieście. Ale, jak opowiada dr Kuberacki, koncepcja nowego podwozia może być z powodzeniem wykorzystana do stworzenia miejskich samochodów nowej generacji, co znakomicie usprawni transport w mieście.

"Jest to miejski pojazd przyszłości, który spełnia warunki i oczekiwania współczesnego użytkownika. SpinCar radzi sobie z wymaganiami ekologii życia miejskiego, jakimi są brak spalin, cisza i efektywne wykorzystanie przestrzeni" – uważa Kuberacki.

Planowane są różne wersje SpinCara: dla rodziców z nastolatkiem lub z dwójką małych dzieci, bezpieczniejsze i wygodniejsze niż skuter auto jednoosobowe dla młodzieży, czy pojazd dostawczy, który wjedzie w miejsca niedostępne dla zwykłych samochodów.

Dzięki nowatorskiemu podwoziu (jedno koło z przodu, dwa po bokach i jedno koło z tyłu) oraz okrągłemu kształtowi, pojazd mógłby uzyskać niespotykaną dotąd zwrotność: dowolnie obracałby się wokół własnej osi, nawet już po zaparkowaniu, sterowany pilotem. Potwierdziły to próby na sterowanym radiowo modelu w skali 1:5.

"Samochód, który się obraca, uwalnia użytkownika od wielu nieprzyjemnych sytuacji – cofania, skomplikowanego procesu włączania się do ruchu tyłem, zawracania na trzy, chroni przed koniecznością wysiadania z auta na ulicę, przed jadące pojazdy czy od wyciągania ciężarów z bagażnika na ulicę" – zachwala w rozmowie z PAP Kuberacki. "Należy pamiętać o stałym starzeniu się społeczeństw. Rozwiązanie, które pozwoli uniknąć manewrów wymagających oglądania się za siebie (co może być niewygodne dla osób starszych), będzie miało pozytywny wpływ na bezpieczeństwo ruchu drogowego" – uważa wynalazca.

Niewielkie wymiary samochodu (średnica 190 cm) sprawiłyby, że pojazdy zajmowałyby w mieście mniej miejsca, np. w czasie oczekiwania na zmianę świateł byłaby to połowa przestrzeni zajmowanej przez tradycyjne auta. Kuberacki oblicza też, że na zielonym świetle przez skrzyżowanie przejechałoby o 25 proc. więcej takich samochodów niż zwykłych. Za to na parkingach o dostosowanych do SpinCarów układach pól parkingowych, mieściłoby się 2,5 razy więcej samochodów niż dotychczas.

"Teraz potrzebujemy miejsca przed samochodem i za nim, żeby zaparkować, a także i obok niego, żeby wsiąść. Taki pojazd zajmuje potwornie dużo powierzchni" – twierdzi Kuberacki. SpinCarowi tymczasem nie byłoby potrzebne na parkingu więcej miejsca, niż zajmuje sam pojazd. Zarówno bagażnik, drzwi pasażera, jak i wyjście kierowcy można byłoby obrotem pojazdu skierować do chodnika, a w szczególnie ciasnych miejscach – w stronę, z której SpinCar wjechał.

Również promień skrętu takiego pojazdu jest odpowiednio mniejszy niż zwykłego samochodu – o ile dzisiejsze samochody potrzebują co najmniej 5 metrów na skręt na parkingu, o tyle SpinCarowi wystarczyłoby niewiele więcej niż jego szerokość. To sprawia również, że mógłby służyć jako auto dostawcze w miejscach, gdzie uliczki są na tyle wąskie, że uniemożliwiają wjazd zwykłym samochodom.

Stabilność SpinCara ma być niewiele mniejsza od stabilności pojazdu o klasycznym układzie kół, a o wiele większa niż trójkołowców znanych z tendencji do nadmiernych przechyłów. Jego twórca zapewnia, że będzie dużo bezpieczniejszy od quadów czy skuterów. Trójosiowy pojazd ma też delikatniej pokonywać nierówności.

SpinCar byłby autem elektrycznym, a więc nie emitowałby spalin i nie byłby tak głośny jak samochody z silnikami spalinowymi. Silniki, zamontowane w kołach nie zajmowałby miejsca w tym niewielkim nadwoziu. SpinCary mogłyby rozwijać prędkości 70-80 km/godz. Baterie ładowałoby się nocą ze specjalnych punktów ładowania na ulicach, lub z gniazdka w garażu. Zgodnie z obecnymi cenami energii elektrycznej koszt pokonania SpinCarem 100 km wyniósłby ok. 5 zł.

Kuberacki zauważa, że największym obecnie problemem przy produkcji aut elektrycznych są akumulatory. Wszyscy czekają na przełom w tej dziedzinie. Dostępne obecnie wystarczają na ok. 1000 cykli ładowania i po tym czasie trzeba by je było wymienić na nowe, co drastycznie podniosłoby koszt eksploatacji pojazdu. Jak zaznacza wynalazca, na świecie zaczynają się już pojawiać szybkie w ładowaniu i bardzo trwałe baterie.

Problemem aut elektrycznych jest również to, że w miastach nie ma jeszcze infrastruktury ładowania elektrycznych aut. Według Kuberackiego, np. w Warszawie jest tylko 10 punktów ładowania samochodów elektrycznych. Na razie nie rozwiązano też kwestii ogrzewania i w takich samochodach prawdopodobnie konieczne będzie zastosowanie niewielkich nagrzewnic spalinowych, żeby cała energia zgromadzona w akumulatorach mogła być wykorzystana do napędu pojazdu. Problemy te dotyczą jednak nie tylko SpinCara, ale wszystkich samochodów elektrycznych.

Więcej informacji o projekcie, szczegółowe opisy i animacje można znaleźć na stronie www.spincar.pl


źródło: PAP  Nauka w Polsce
www.naukawpolsce.pap.pl