Transport
Sieć energetyczna miast za słaba do rozwoju transportu elektrycznego
2015-07-16Jak mówi przedstawiciel firmy, która specjalizuje się m.in. w zarządzaniu energią i działa w ponad 100 krajach, samochody elektryczne to jedna z technologii przyszłości, która prędzej czy później się rozwinie, choć trudno na razie przewidzieć, w jakim stopniu.
Podkreśla on, że koncepcja ta wymaga jednak zmiany myślenia w zakresie ładowania aut. Auto spalinowe tankuje się na stacji benzynowej, poświęcając na to 10-15 minut. Auta elektryczne natomiast, podobnie jak telefon komórkowy, będą ładowane wtedy, kiedy nie będą używane, czyli podczas postoju. – A trzeba zauważyć, że przez większość czasu większość samochodów stoi – dlatego w infrastrukturę ładowania należy wyposażyć przeważającą część miejsc postojowych – argumentował Jacek Łukaszewski.
Infrastruktura energetyczna nie ma potrzebnych rezerw
Wymagać to będzie ogromnego rozwoju infrastruktury energetycznej miast. - Na dziś infrastruktura ta nie jest przystosowana do takich obciążeń, np. nie wystarczyłaby do tego, aby 10% samochodów w Warszawie stanowiły pojazdy elektryczne. Stołeczne centrum handlowe Złote Tarasy musiałoby w tej sytuacji oferować 10% miejsc parkingowych wyposażonych w miejsca do ładowania. Tymczasem instalacja energetyczna tego centrum nie ma takich rezerw, bo gdy ją projektowano, nikt rozwoju transportu elektrycznego nie przewidywał – powiedział prezes.
Napęd elektryczny, ogniwa paliwowe i rozwiązania hybrydowe są najbardziej ekonomicznymi i ekologicznymi modelami zasilania pojazdów. Jednym z problemów jest brak infrastruktury ładowania, a nie wszyscy inwestorzy są skłonni wziąć na siebie ryzyko jej budowy bez zauważalnej popularności takich pojazdów.
Transport elektryczny jest najbardziej rozwinięty w Norwegii (tu udział aut elektrycznych w rynku nowych samochodów wynosi 12,5%). W całej Europie sięga on zaledwie 0,5%.
Ewa Szekalska, teraz-środowisko.pl