Transport


Prawie wszyscy producenci samochodów osobowych sprostają nowym limitom

2014-07-02
galeria
W 2021 roku wszystkie nowe samochody osobowe wyjeżdżające na europejskie drogi nie będą mogły emitować więcej niż 95 g CO 2 podczas każdego przebytego kilometra. Norm tych prawdopodobnie nie wypełnią tylko dwaj producenci aut: Fiat i BMW.

Coraz mniej trujące samochody

Samochody osobowe odpowiadają za ok. 12% emisji dwutlenku węgla w Unii Europejskiej. Aby ograniczyć wpływ tego rodzaju transportu na klimat, w 2007 roku UE zaproponowała ustanowienie limitów dla nowych aut. Odpowiednie przepisy zostały przyjęte w 2009 roku przez Parlament Europejski oraz Radę UE. Na ich mocy samochody osobowe opuszczające fabryki w 2015 roku będą mogły emitować co najwyżej 130 g CO2/km.

Mimo wielu obaw głośno wyrażanych przez producentów wszyscy spełnili te standardy już w 2013 roku, dwa lata przed terminem. Dzięki nim Volvo zredukowało emisje swojej floty o 8%. Tytuł producenta emitującego najmniej gazów cieplarnianych kosztem Fiata zyskał Renault. Francuski koncern obecnie produkuje również zużywające najmniej paliwa pojazdy.

Pod koniec lutego br. Parlament Europejski przyjął kolejne standardy, które będą musieli spełniać producenci pojazdów osobowych. Ekologiczne organizacje pozarządowe, m.in. Transport & Environment, apelowały do posłów o ustalenie limitu emisji na poziomie 80 g CO2/km w 2020 roku i 60 g CO2/km w 2025 roku. Parlamentarzyści zagłosowali jednak za 95 g CO2/km, a ponadto, pod naciskiem niektórych producentów, zgodzili się na okres przejściowy. W 2020 roku temu ograniczeniu będzie musiało sprostać 95% nowych aut w Unii Europejskiej, wszystkie samochody będą nim objęte dopiero rok później.

Tymczasem, jak wykazała organizacja Transport & Environment po przeanalizowaniu dotychczasowych trendów, Volvo, Toyota, Peugeot-Citroen, Renault, Ford i Daimler osiągną zaplanowany na 2021 rok cel dużo wcześniej, a Volkswagen i Nissan zdążą akurat na czas. Tylko Fiat i BMW, jeśli zdecydowanie nie przyśpieszą prac, zaczną spełniać standardy dopiero w 2022 i 2024 roku. Za nieprzestrzeganie limitów grożą kary finansowe – koncerny będą musiały zapłacić po 95 euro za każdy gram CO2/km ponadstandardowo wyemitowany przez samochody ich produkcji. Obie firmy sprzedają ponad milion aut rocznie, więc sankcje będą dla nich dość dotkliwe.

Opór części sektora

Najmniej przychylne rozwojowi niskoemisyjnych technologii w transporcie, nie tylko jeśli chodzi o samochody osobowe, wydaje się BMW. Zanim w grudniu ubiegłego roku standardy dla samochodów osobowych zostały przez Parlament Europejski zaakceptowane, koncern próbował jeszcze zapobiec zmianom poprzez darowizny (w wysokości 690 tys. euro) na rzecz Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej – partii kanclerz Angeli Merkel. Niemiecki sprzeciw wobec nowych przepisów niewiele jednak zdziałał. Udało się jedynie wynegocjować wspomniany wcześniej roczny okres przejściowy.

W zeszłym roku BMW razem z innym niemieckim producentów samochodów Daimlerem nalegało również, by nie nakładać na lekkie samochody ciężarowe limitów emisji na poziomie 147 g CO2/km. Za tymi przepisami PE zagłosował w styczniu tego roku.

Niechętni nowym standardom emisji swój sprzeciw tłumaczą tym, że utrudniają im one konkurowanie z producentami samochodów spoza Unii Europejskiej.

– Żaden inny kraj nie ma takich celów – mówił w zeszłym roku w rozmowie z portalem Euractiv.com Ivan Hodač, ówczesny sekretarz generalny Stowarzyszenie Europejskich Producentów Samochodów (Association des Constructeurs Européens d‘Automobiles, ACEA). Suzuki, General Motors, Hyundai, Mazda czy Honda nie muszą przejmować się limitami i najprawdopodbniej ich samochody w 2021 roku nadal będą emitować więcej 95 g CO2/km.

Impuls do rozwoju

Organizacje pozarządowe martwi to, że dla ogromnej większości producentów aut nowe limity nie będą wielkim wyzwaniem. Można zatem spodziewać się, że nie pobudzą przemysłu do dalszego rozwoju mniej emisyjnych technologii. A samochody spalające mniej paliwa i w mniejszym stopniu zanieczyszczające powietrze mogłyby przynieść wiele korzyści, także gospodarczych.

Według niedawno opublikowanego raportu OECD „Koszt zanieczyszczenia powietrza: wpływ transportu drogowego na zdrowie” zanieczyszczenie powietrza przyczynia się do 3,5 mln zgonów rocznie. Za ponad połowę tych zanieczyszczeń odpowiada osobowy i ciężarowy transport drogowy. W latach 2005-2010 straty 34 najbardziej rozwiniętych gospodarek świata oraz Chin i Indii wyniosły łącznie 2,6 biliony euro.

Redukcja zużycia paliwa przez pojazdy przyniesie oszczędności w imporcie gazu i ropy do Unii Europejskiej. W 2012 roku kraje członkowskie za te surowce zapłaciły 406 mld euro, co stanowi aż 3,2% europejskiego PKB. Wprowadzenie bardziej restrykcyjnych limitów emisji dla pojazdów w dłuższej perspektywie opłaci się wszystkim.

 

Urszula Drabińska, ChronmyKlimat.pl
na podstawie euractiv.com, transportenvironment.org, materiały własne

 

Redakcja ChronmyKlimat.pl zezwala na przedruk tego artykułu pod warunkiem podania źródła wraz z aktywnym linkiem do portalu (ChronmyKlimat.pl).