Transport


Kolej odjedzie rowerem

2011-08-09
PKP Polskie Linie Kolejowe oraz niektóre samorządy chcą – wzorem Hiszpanii – demontować tory i śladem zawieszonych linii wytyczać trasy dla rowerów.

Hiszpania to lider rozwoju kolei dużych prędkości – łączna długość sieci szybkich kolei przekroczyła już 2 tys. km. To europejski rekord. Ceną rozwoju hiszpańskiej kolei dużych prędkości jest jednak upadek istniejącej sieci kolejowej. Jednym z symptomów upadku jest przekształcanie kolejnych lokalnych i regionalnych linii kolejowych w tzw. "Vias Verdes", czyli "zielone drogi". Program "Vias Verdes" polega na demontowaniu linii kolejowych i tworzeniu na ich miejscu tras dla rowerzystów. Ścieżki rowerowe powstały już na ponad 70 nieczynnych hiszpańskich liniach kolejowych o łącznej długości 1,7 tys. km.

Druga Hiszpania?

Na program "Vias Verdes" z aprobatą spogląda Zbigniew Szafrański, prezes spółki PKP Polskie Linie Kolejowe. Szafrański na kwietniowym spotkaniu z samorządowcami z Pomorza – powołując się właśnie na "Vias Verdes" – przedstawił koncepcję, aby również w Polsce linie kolejowe, które "utraciły już swoją przydatność gospodarczą", przekształcać w ścieżki rowerowe.

Są już pierwsze miejsca w Polsce, gdzie można przejechać się rowerem po dawnej linii kolejowej. Na Pomorzu Zachodnim trasa rowerowa biegnie po śladzie linii kolejowej z Połczyna-Zdroju do Złocieńca. W czerwcu 2011 r. w powiecie puckim została otwarta 17-kilometrowa ścieżka rowerowa w śladzie dawnej linii kolejowej Swarzewo – Krokowa. Koszt jej budowy wyniósł 4 mln zł.

Trasy rowerowe śladem linii kolejowych chcą wytyczać kolejne samorządy. Burmistrz lubuskiej Kargowej zdradził w regionalnych mediach, iż myśli o przekształceniu w ścieżkę rowerową linii kolejowej Wolsztyn – Kargowa – Sulechów.

Podobny pomysł mają wójtowie pomorskich gmin Borzytuchom, Kołczygłowy i Trzebielino, leżących wzdłuż zawieszonej linii Bytów – Korzybie. Władze tych podbytowskich gmin wystąpiły już do PKP PLK z wnioskiem o likwidację linii kolejowej celem przekształcenia jej w drogę dla rowerów.

Rowerem nie po kolei

Władze województwa pomorskiego próbują jednak zapobiec powstaniu ścieżki rowerowej w śladzie linii Bytów – Korzybie. – To działanie niezwykle krótkowzroczne. Już podjęliśmy pewne działania, aby zablokować tę inicjatywę. Nasza strategia rozwoju transportu nie przewiduje likwidacji kolejnych linii kolejowych, tylko ich reaktywację – stwierdził Mieczysław Struk, marszałek województwa pomorskiego, w rozmowie z trójmiejską "Gazetą Wyborczą". Jednocześnie powstanie ścieżki rowerowej na dawnej linii kolejowej Swarzewo –Krokowa pomorski marszałek otwarcie nazywa błędem. Wytyczenie ścieżki rowerowej śladem torów kolejowych stanowi bowiem ostateczne przekreślenie szans na reaktywację ruchu pociągów. To powoduje, że do koncepcji wytyczania tras dla rowerów śladem linii kolejowych sceptycznie podchodzą nawet przedstawiciele organizacji rowerowych: – Turystów równie dobrze można przyciągnąć budując drogi rowerowe w innych miejscach niż po byłych liniach kolejowych.Zwłaszcza, że drogi dla rowerów nie potrzebują tak "ciężkich" rozwiązań inżynieryjnych jak choćby wysokie nasypy – mówi Sebastian Pawłowski z radomskiego Bractwa Rowerowego. – Powinniśmy dążyć do przywrócenia kursowania pociągów na nieczynnych liniach, a nie ich likwidacji! To, że chwilowo nie jeżdżą po nich pociągi nie oznacza, że w przyszłości również też tak będzie. Mamy przecież w kraju przykłady zakończonych sukcesem rewitalizacji linii kolejowych.

Drezyna, która ożywia

Pomysłem na zawieszone linie kolejowe może być przekształcanie ich w trasy turystyczne dla drezyn ręcznych i rowerowych – w Niemczech koleje drezynowe działają już na ponad 30 zawieszonych liniach kolejowych. Tym sposobem nieczynne linie są wykorzystywane do rozwoju turystyki, ale jednocześnie nie przekreśla się możliwości ewentualnego powrotu pociągów.

Pierwsze koleje drezynowe rozkręcają działalność również w Polsce. Między innymi na zawieszonej linii z Grodziska Wielkopolskiego do Kościana. – Odpowiednio rozreklamowana i wypromowana kolej drezynowa ma szanse stać się potężną atrakcją turystyczną. Co ciekawe, z tego rodzaju turystyki rzadziej korzystają miłośnicy kolei –częściej wycieczki szkolne, grupy znajomych, rodziny z dziećmi. Na naszej linii chcemy doprowadzić do ożywienia lokalnej społeczności i stworzyć markowy produkt turystyczny, którego osią będą drezyny – mówi Mikołaj Rzanny z Grodziskiej Kolei Drezynowej. I dodaje, że kolej drezynowa pozwala na powstrzymanie procesu degradacji infrastruktury kolejowej. – Opuszczone linie pozbawione ruchu bardzo szybko są dewastowane i rozkradane. Jakikolwiek ruch, nawet najmniejszy w postaci drezyn, pozwala uratować linie. W społeczności lokalnej zapisuje się przeświadczenie, że po szynach "coś" jeździ.

Co więcej, jak dodaje Rzanny, środowiska drezynowe dbają o stan powierzonych linii: – Prace jakie prowadzimy na naszej linii, to przede wszystkim wycinka roślinności oraz opryski chwastobójcze. W najbliższym czasie zamierzamy wymienić najbardziej uszkodzone podkłady drewniane. Pojawia się problem utrzymania przejazdów kolejowych. Ale przy odpowiednim wsparciu samorządu można sobie z tym problemem poradzić.

 

Karol Trammer

źródło: Z Biegiem Szyn
www.zbs.net.pl