Transport


FENIKS w konsultacjach

2021-06-19
galeria
Od wczoraj można zgłaszać uwagi do Programu Operacyjnego Fundusze Europejskie na Infrastrukturę, Klimat i Środowiska 2021-2027. Odbyła się już konferencja otwarcia na której przedstawiono projektu programu oraz Strategiczną Ocenę Oddziaływania na Środowisko. I są problemy. Z transportem.

Choć Komisja Europejska stara się jak może, aby skierować transport na właściwe tory jeśli chodzi o ochronę klimatu, to w Polskim FENIKSIE udało się przemycić aż 6,5 mld EUR na budowę nowych dróg, głównie autostrad oraz dróg ekspresowych. Dodatkowo w KPO mamy 0,7 mld złotych, a więc łącznie 7,2 mld EUR na drogi. Może nie jest to duża kwota, jeśli odniesiemy to do poprzednich okresów finansowania, ale jest. Faktycznie na kolej w FENIKSIE przeznaczono 4,8 mld EUR, a z KPO dodatkowo 3,2 mld EUR, więc łącznie 8 mld złotych. Stosunek finansowania tych dwóch środków do siebie wydaje się więc korzystny, ale…

Już dziś chcemy dalej budować nowe drogi i linie kolejowe, ale wciąż dziś 99% polskiej floty samochodów jeździ na paliwa kopalne. Nawet jeśli będą one zamienione na takie, które wykorzystują energię elektryczną, to jeszcze w 2030 roku prawdopodobnie w tej energii będzie 60% paliw kopalnych, a w 2040 roku wciąż pewnie ze 30-40% paliw kopalnych. Tymczasem nowe drogi i linie kolejowe będą powodowały znaczny wzrost ruchu transportowego na nowej infrastrukturze. W latach 2000-2010 ruch drogowy na sieci krajowej wzrósł dwukrotnie, a kolejnych latach tempo tego wzrostu nie spadło. Także w pandemii ruch towarowych rósł, choć ten pasażerski, przynajmniej czasowo, spadł. Tempo tego wzrostu ruchu było na tyle szybkie, że mam poważne wątpliwości, że do roku 2030 czy nawet 2040 damy radę ograniczyć emisje gazów cieplarnianych z transportu, nawet wtedy, gdybyśmy przeszli w 100% na pojazdy elektryczne (tu ukłon w kierunku ministra Kurtyki!).

Dlatego właśnie spytałem (pytanie pojawia się w godz. 3:11:35 materiału video) w trakcie spotkania inauguracyjnego konsultacje społeczne FENIKS, czy budowa nowych dróg (zapomniałem dodać, że także linii kolejowych, choć tych na razie planujemy budować jak na lekarstwo), będzie w istocie spełniała kryteria zasady „nie czyń poważnych szkód” (Do-no-significant-harm) – w domyśle dla klimatu. Nikt bowiem nie gwarantuje, a już zwłaszcza nie krajowa polityka transportowa, że w ciągu najbliższych lat zaczniemy masowo jeździć pociągami albo innego rodzaju transportem publicznym i przestaniemy coraz więcej jeździć samochodami. Wręcz przeciwnie, Strategia Zrównoważonego (sic!) Rozwoju Transportu do 2030 roku nastawia się na przyjęcie co najmniej o 30% więcej niż w 2015 roku transportu towarowego oraz co najmniej 50% więcej niż w 2015 roku transportu pasażerskiego, z czego wzrost w transporcie publicznym ma wynosić zaledwie ok. 10%. Wszystko to w kraju, gdzie większość mieszkańców stać jedynie na kupno używanego diesla, a samochód elektryczny jest przedmiotem jedynie prezentacji w powerpoincie. A zatem do 2030 roku możemy być na poważnej górce emisyjnej.

Ten plan mocno się nie spina, jeśli chodzi o klimat. Będzie dobrze, jeśli uda się osiągnąć stagnację emisji gazów cieplarnianych w transporcie, ale na razie to wciąż nikt nie zajął się na poważnie analizą energetyczno-klimatyczną skutków takiego, a nie innego planowanego wzrostu przewozów, ilości infrastruktury przy praktycznie całkowitym braku aktywnej elementów ekologicznej polityki transportowej, takich jak Strefy Czystego Transportu, progresywne opodatkowanie rejestracji starych pojazdów czy aktywne zachęty dla ludzi i przewoźników towarowych do korzystania z kolei. Zamiast cudów, czas na porządną analizę przyszłości. Na to nasz rząd namawiam.

PS: A tymczasem w temacie transportu wystapię w Polsta News w tę sobotę (18.06.2021) o godzinie 16:30 w programie "Czysta Polska", a także w dłuższym wywiadzie o transprcie w miastach dla Zielonej Interii. Czytajcie i oglądajcie!