Transport
Emisje cząstek stałych z nowych Diesli okresowo 1000-krotnie przekraczają normy
2020-01-14Proces czyszczenia może odbywać się na obszarach miejskich i trwa do 15 km. Oficjalne testy emisji ignorują ten problem. Ponad 45 milionów samochodów w Europie jest wyposażonych w takie filtry, co powoduje w sumie 1,3 miliarda procesów czyszczenia filtrów rocznie.
Organizacja Transport and Environment (T&E), która zleciła niezależne testy laboratoryjne, uważa, że prawodawcy muszą zaakceptować fakt, iż samochody z silnikami diesla powodują bardzo duże zanieczyszczenie i zarówno normy emisji, jak i testy pojazdów powinny zostać zaostrzone.
Emisje Nissana Qashqai i Opla Astry, odpowiednio drugiego i czwartego bestselleru w swoich segmentach, w trakcie czyszczenia filtrów przekroczyły od 32% do 115% dopuszczalny limit dla cząstek stałych. Jednak luka prawna oznacza, że limit emisji nie ma zastosowania, gdy czyszczenie filtra odbywa się w trakcie oficjalnych testów. W efekcie 60-99% emisji cząsteczek z badanych pojazdów jest ignorowane.
Anna Krajińska, inżynier ds. Emisji w T&E: „Te testy pokazują, że nowe samochody z silnikiem diesla wciąż nie są czyste. W rzeczywistości codziennie wyrzucają bardzo niebezpieczne poziomy cząstek zarówno w naszych miastach, jak i na autostradach. Producenci samochodów notują zyski, ale są one opłacone zdrowiem ludzi. Producenci powinni wyczyścić swoje samochody, jeśli chcą je sprzedać.”
Szkodliwe emisje z Nissana Qashqai i Opla Astry wzrosły o 11-184%, gdy w laboratorium zmierzono najdrobniejsze cząstki. Te najdrobniejsze cząstki nie są mierzone w oficjalnych testach, ale są uważane za najbardziej szkodliwe dla zdrowia ludzkiego - ponieważ wnikają głęboko w ciało - i zostały powiązane z rakiem mózgu.
Proces czyszczenia, który zapobiega zatkaniu filtra cząstek stałych, może wystąpić we wszystkich warunkach jazdy, w tym na obszarach miejskich. W testach liczba cząstek nadal była podwyższona podczas jazdy miejskiej przez 30 minut po zakończeniu czyszczenia. Oba testowane modele przestrzegały ustawowych limitów emisji tlenków azotu (NOx).
Anna Krajińska: „Cząsteczki regulowane prawnie to tylko połowa problemu. Uważa się, że najdrobniejsze cząstki stanowią większe zagrożenie dla zdrowia, ale są one ignorowane przez oficjalne testy. Kolejny europejski standard emisji musi zamknąć luki i ustalić limity dla wszystkich zanieczyszczeń. Docelowo domagamy się samochodów z zerową emisją spalin.”
T&E uważa, że nowa Komisja Europejska powinna również wykorzystać swoje uprawnienia, aby wymagać od organów udzielających homologacji badania samochodów na drodze, również po ich sprzedaży - tak jak robi to Amerykańska Agencja Ochrony Środowiska.
Trzech na czterech mieszkańców europejskich miast narażonych jest na niebezpieczne poziomy cząstek. Zanieczyszczenie pyłami jest coraz częściej postrzegane jako najgroźniejszy składnik emisji. Jest to ten rodzaj zanieczyszczenia powietrza, który jest najściślej związany z rakiem. Stwierdzono także, że przewlekła ekspozycja negatywnie wpływa na serce i płuca.
Rafał Bajczuk, T&E i Fundacja Promocji Pojazdów Elektrycznych (FPPE): „W Polsce spalanie diesla w samochodach jest najszybciej rosnącym źródłem emisji pyłów oraz tlenków azotu. Największym problemem jest import używanych pojazdów z silnikiem diesla, których emisyjność jest kilkadziesiąt razy wyższa, niż diesli wyprodukowanych po 2015 roku. Tylko w 2018 roku do Polski sprowadzono ok. pół miliona używanych diesli, których średni wiek przekraczał 10 lat.”
Streszczenier raportu możesz przeczytać TUTAJ
Pełny raport w języku angielskim przeczytasz TUTAJ
Źródło: www.pkeom.pl