Transport


Afrykanizacja kolei w Polsce

2014-09-27
galeria
Z czym kojarzy się kolej w Afryce? Krzywe tory, stary tabor i pociągi raz dziennie. Ale niska częstotliwość to także cecha kolei w Polsce – donosi Centrum Zrównoważonego Transportu.

Pod względem niskiej częstotliwości Polska wygląda fatalnie na tle pozostałych krajów UE, w tym krajów Grupy Wyszehradzkiej. Wyprzedzają nas już nawet niektóre kraje Afryki.

Pociąg raz na kilka godzin? To znaczy, że jesteśmy w Polsce. Albo w Afryce. W znakomitej większości krajów Europy kolej wygląda zupełnie inaczej. Nawet na najbardziej bocznych liniach pociągi kursują co najmniej co godzinę od rana do wieczora. No, w najgorszym razie, na tych naprawdę najsłabszych liniach poza szczytem mogą być co dwie godziny. Ale czy to można jakoś zmierzyć i liczbowo porównać różne kraje?

Oczywiście, że tak. Zajrzeliśmy do statystyk UIC – Międzynarodowego Związku Kolei za 2012 rok. Podają one dla każdego kraju wykonaną tzw. pracę eksploatacyjną, czyli łączną liczbę kilometrów przejechanych przez wszystkie pociągi w ciągu roku (w pociągokilometrach) oraz długość sieci kolejowej w eksploatacji na koniec roku. Jeżeli podzielimy pierwszą wielkość przez drugą to uzyskamy średnią liczbę pociągów jakie pokonały statystyczny kilometr linii (czyli de fakto linię) w ciągu roku. Jeżeli podzielimy to przez 365 to uzyskamy średnią liczbę pociągów w dobie, a jeżeli podzielimy jeszcze przez 2 to uzyskamy średnią liczbę pociągów na przeciętnej linii w jednym kierunku (inaczej liczbę par pociągów na linii) w dobie.

Oczywiście wynik będzie średnią statystyczną między różnymi liniami na sieci – tymi głównymi, gdzie pociągi kursują co 5 minut, i takimi, na których pojawia się tylko pociąg towarowy 2 razy w tygodniu. Ale taki właśnie wskaźnik doskonale nadaje się do porównania między krajami. Ponadto praca eksploatacyjna podana jest łącznie dla pociągów pasażerskich i towarowych. Czyli wyliczona średnia liczba pociągów w dobie obejmuje sumę pociągów pasażerskich i towarowych.

Jak wypada Polska? Dla Polski mamy 11 par pociągów w dobie. Średnia 27 krajów unijnych jest dwukrotnie wyższa: 22. W pozostałych krajach Grupy Wyszehradzkiej liczby są znacznie wyższe niż w Polsce: Czechy 21, Węgry 16, Słowacja 15. Średnia dla UE: 23, dla świata: 17. Polskę wyprzedzają nawet 2 kraje afrykańskie: Egipt (16) i Maroko (12). Słabiej od Polski z krajów UE wypadają tylko: Bułgaria, Rumunia, kraje nadbałtyckie i... Szwecja.

Liczba par pociągów w dobie na statystycznej linii kolejowej wg krajów – opracowanie Centrum Zrównoważonej Transportu na podstawie danych UIC za 2012 r.

Jakie kraje są liderami? Największy tłok na torach panuje w Szwajcarii (54 pary na dobę) i jest to rekord światowy. Szwajcaria ma też najwyższy udział kolei w przewozach pasażerskich (18%) i zelektryfikowane wszystkie linie, łącznie z wąskotorowymi. Niewiele ustępuje jej Japonia (52), wysoki wynik osiągają Chiny (41). W Unii liderami są Wielka Brytania (45), Belgia (36) i Niemcy (35). Tymczasem w krajach afrykańskich rzadko liczba par pociągów w dobie przekracza 5. Polskę wyprzedza nawet Kazachstan i Wietnam.

Afrykanizację transportu w Polsce widać nie tylko na kolei. Komunikacja busowa w Polsce jest ewenementem w Unii i często wygląda właśnie jak w Afryce – ludzie poupychani jak sardynki, samochody przerobione z dostawczych, często kilkunastoletnich gratów. Często kursują jak chcą, bez rozkładu jazdy, bez oznaczenia przystanków. Do tego komercyjni przewoźnicy wykonują tylko kursy, które im się opłacają. W ten sposób olbrzymią część kraju zajmują obszary komunikacyjnego wykluczenia, które w soboty i święta rozszerzają się na całe powiaty.

To z kolei powoduje zjawisko, o którym dowiadujemy się przy okazji kolejnych wypadków – przewożenia ludzi, najczęściej do/z pracy w gospodarstwach rolnych, w zupełnie nieprzystosowanych do tego celu samochodach ciężarowych. Jak donosi „Z Biegiem Szyn” nr 5/2014 14 lipca 2014 r. w miejscowości Janków Pierwszy w Wielkopolsce w zderzeniu samochodu osobowego, w którym jechały 2 osoby, z dostawczym, wyposażonym w 2 miejsca siedzące, rannych zostaje 14 osób, z których jedna umiera. 15 lipca 2014 r. pod Strzelcami Krajeńskimi w kontrolowanym samochodzie ciężarowym policjanci ujrzeli 40 osób wracających z pracy w sadzie. Z kolei 17 lipca 2014 r. w Kantorowicach na Opolszczyźnie policja zatrzymała samochód dostawczy z 9 osobami odwożonymi po pracy przy zbiorze cebuli.

Jest to całkowite przeciwieństwo praktyki innych krajów UE, gdzie także transport autobusowy ma charakter usługi publicznej, zlecanej przez władze samorządowe, przy zapewnieniu standardu taboru (m.in. możliwość przewiezienia wózka, roweru, spełnianie norm spalin) i obsługi kursów także na trasach lub w porach nierentownych dla przewoźnika (przy zapewnieniu mu odpowiedniej rekompensaty) ale niezbędnych dla zapewnienia właściwego standardu obsługi komunikacyjnej mieszkańców.

 

Krzysztof Rytel, Centrum Zrównoważonego Transportu
www.czt.org.pl