Polityka klimatyczna


Zielony Fundusz Klimatyczny: niemal 10 mld dolarów na pomoc krajom najbiedniejszym.

2014-11-21
galeria
Czwartkowe spotkanie w Berlinie wzmocniło oenzetowski Zielony Fundusz Klimatyczny. Mamy już deklaracje większość krajów rozwiniętych. Sumują się do 9,3 mld dolarów – wobec oczekiwanych 10 mld. Deklaracja Polski w grudniu.

Na oenzetowskich konferencjach klimatycznych niejednokrotnie czuje się gorycz i gniew negocjatorów krajów najbiedniejszych. Wskazują oni na niesprawiedliwy kurs historii: kraje uprzemysłowione wzbogaciły się dzięki paliwom kopalnym, ale skutki ich spalania spadają głównie na kraje najbiedniejsze. A te swojej szansy na rozwój nie miały. By tą gorycz ugasić, na konferencji COP16 w Meksyku utworzono Zielony Fundusz Klimatyczny (Green Climate Fund – GCF). Ma wspierać inwestycje proklimatyczne w krajach rozwijających się, w ramach globalnego porozumienia na rzecz ochrony klimatu.

Światowi przywódcy zobowiązali się przekazać do Funduszu 100 mld dolarów do roku 2020. Dyrektor GCF Hela Cheikhrouhou liczył początkowo, że do końca tego roku uda się zebrać 15 mld dolarów - pieniądze miały być wydane na przestrzeni 3 kolejnych lat. Jesienią obniżył jednak poziom ambicji do 10 mld.

Pieniądze na stole

Na spotkaniu darczyńców 20 listopada 21 krajów rozwiniętych oficjalnie zadeklarowało swoją pierwszą transzę – tegoroczny wkład do Zielonego Funduszu Klimatycznego. Wg Hela Cheikhrouhou te konkretne obietnice budują zaufanie i dobrą atmosferę przed kolejną konferencją klimatyczną, planowaną na grudzień br. w Limie.

Deklaracje sumują się do 9.1-9.4 mld dolarów (zależnie od przyjętych kursów walut). To kwoty tylko trochę poniżej oczekiwanego pułapu 10 mld. Warto też pamiętać, że nie wszystkie kraje już złożyły obietnice.

Tak oto przedstawia się udział w Funduszu poszczególnych krajów (w dolarach amerykańskich):

  • Stany Zjednoczone: 3 mld
  • Japonia: 1,5 mld
  • Wielka Brytania: 1.126 mld
  • Francja: 1.035 mld
  • Niemcy: 940 mln
  • Szwecja: 580 mln
  • Włochy: 313 mln
  • Holandia: 134 mln
  • Norwegia: 130 mln
  • Korea Południowa: 100 mln
  • Szwajcaria: 100 mln
  • Finlandia: 100 mln
  • Dania: 71.6 mln
  • Hiszpania: 16.3 mln
  • Meksyk: 10 mln
  • Luxemboug: 6.3 mln
  • Czechy: 5.5 mln
  • Nowa Zelandia: 3 mln
  • Panama: 1 mln
  • Monaco: 312 tys.
  • Mongolia: 50 tys.

Polska złoży swoją deklarację do końca roku, a Kanada „w najbliższym czasie”.

Kto jest szczodry, a kto ma węża w kieszeni?

Organizacja Oxfam wyliczyła, jaki procentowy wkład w Fundusz powinny mieć kraje rozwinięte – na podstawie historycznych emisji gazów cieplarnianych. To właśnie te sumaryczne emisje warunkują odpowiedzialność poszczególnych państw za zmiany klimatu.

Porównanie złożonych obietnic z wyliczeniami Oxfam wskazuje, że grosza (nieco) poskąpiły Stany Zjednoczone i Japonia. Niemcy i Francja wniosą udział nieco większy, niż wskazują ich historyczne emisje. Prawdziwie szczodre są Wielka Brytania i Szwecja, które deklarują znacznie więcej, niż „muszą” (o ile to odpowiednie słowo w tym kontekście).

Ciekawe, jak zachowa się polski rząd. Nasze historyczne emisje nie są małe – w końcu Polska węglem stoi. Lubimy też stać na pozycji „kraju rozwijającego się Europy”. Czy wysupłamy konkretną kwotę na pomoc naprawdę biednym?

Opracowanie: Marta Śmigrowska, na podstawie rtcc.org, The Carbon Brief oraz oxfamamerica.org.