Polityka klimatyczna


Węgiel, gaz i ropa naftowa... Już wkrótce bezwartościowe?

2015-04-14
galeria
Bankierzy i inwestorzy zastanawiają się, czy warto jeszcze lokować kapitał w paliwa kopalne. Być może trzeba je będzie zostawić w ziemi – o ile nowe porozumienie klimatyczne będzie wystarczająco ambitne.

Pod koniec 2014 roku Mark Carney, dyrektor Bank of England (centralnego banku Wielkiej Brytanii), skierował na ręce brytyjskich deputowanych list. Upublicznił w nim, że w kręgach bankierów dyskutuje się scenariusz, w którym przemysł wydobywczy nie będzie w stanie wykorzystać dostępnych rezerw węgla, ropy naftowej i gazu.

Niebezpodstawnie. Pod koniec bieżącego roku w Paryżu powstanie nowe porozumienie klimatyczne, które ma zaostrzyć walkę z globalnym ociepleniem. Tymczasem to właśnie spalanie paliw kopalnych odpowiada za gros emisji gazów cieplarnianych.

Najlepiej jak pozostaną w ziemi

Carney odniósł się do wyliczeń naukowców wskazujących, że powstrzymanie katastrofy klimatycznej wymaga pozostawienia rezerw kopalnych nośników energii tam, gdzie się obecnie znajdują, czyli w ziemi. To oznaczałoby zamrożenie kapitału, z którego inwestorzy nie mogliby czerpać zysków.

„Dyskusja [bankierów] stała się asumptem do pogłębienia naszych badań”, pisze dalej Carney. Tym prognozom ma się obecnie przyjrzeć specjalny dział Bank of England, zajmujący się identyfikacją i redukcją ryzyka w sektorze finansowym.

Kontrowersyjna alternatywa

Carneyowi wtóruje Joan Walley, członkini Komisji ds. Ocen Oddziaływania na Środowisko brytyjskiego parlamentu. W rozmowie z gazetą „Londoner Financial Times” zaleciła inwestorom sprawdzenie, jakie skutki przyszłe porozumienia ws. zmian klimatycznych mogłyby mieć dla ich lokat.

– Decydenci i banki centralne są obecnie świadomi, że większość światowych rezerw ropy naftowej, węgla i gazu powinna pozostać w ziemi, jeżeli nie rozwinie się szybciej technologia CCS (ang. carbon capture and storage; technologia wychwytywania i składowania dwutlenku węgla) – powiedziała Walley. Dodała, że CCS jest dość kontrowersyjną alternatywą.

Nowy trend

– Narzędzia ochrony klimatu są zagrożeniem dla aktywów [zw. z kopalnymi nośnikami energii] – ostrzegł pod koniec ubiegłego roku Georg Kell, dyrektor wykonawczy UN Global Compact (agendy ONZ promującej zrównoważone praktyki w biznesie). Wielcy inwestorzy zaczynają to rozumieć. Pomału, ale coraz wyraźniej odchodzą od inwestycji w technologie spalania paliw kopalnych. Niemiecki koncern energetyczny E.on zdecydował się stawiać w przyszłości wyłącznie na energię odnawialną.

Carbon Tracker (londyńska organizacja analityków finansowych) uważa, że upublicznienie przez Bank of England ryzyka związanego z inwestycjami w paliwa kopalne jest ważnym miernikiem dla wszystkich banków i instytucji finansowych.

„Na razie mało prawdopodobny scenariusz”

Esther Chrischilles z Instytutu Gospodarki Niemieckiej też uważa za wskazane, aby firmy energetyczne stawiły czoła ryzyku regulacyjnemu i – podobnie jak E.on – stały się w przyszłości przedsiębiorstwami neutralnymi pod względem klimatycznym.

Mimo to ekspertka szacuje, że porozumienie klimatyczne nie będzie wystarczająco ambitne, by odesłać paliwa kopalne do lamusa. – W gospodarkach wschodzących i krajach rozwijających się absolutne redukcje emisji CO2 są trudne do przeforsowania. Nie należy oczekiwać, że nastąpi tam radykalna zmiana kursu – prognozuje Chrischilles.

Na obecnym etapie szkic globalnego porozumienia klimatycznego zawiera kilka propozycji celu ograniczenia emisji gazów cieplarnianych. Najbardziej ambitna (jednocześnie najbliższa wyliczeniom klimatologów) mówi o redukcji o co najmniej 70-95% do roku 2050 oraz negatywnych emisjach (czyli sytuacji, kiedy pochłanianie CO2 przeważa nad jego emisjami) do roku 2080. Takich redukcji nie da się osiągnąć bez rezygnacji z paliw kopalnych.

Opracowanie, uzupełnienia i wytłuszczenia: Marta Śmigrowska. Tekst wyjściowy: Deutsche Welle.