Polityka klimatyczna
Rezerwa stabilizacyjna jednak od roku 2019
2015-05-14Zatwierdzając protokół z Kioto, Unia Europejska i jej państwa członkowskie zobowiązały się do redukcji emisji gazów cieplarnianych. W tym celu ustanowiono mechanizm, którego podstawą jest dyrektywa 2003/87/WE z dnia 13 października 2003 r. ustanawiająca system handlu przydziałami emisji gazów cieplarnianych we Wspólnocie oraz zmieniająca dyrektywę Rady 96/61/WE. System aukcyjny miał z założenia zniechęcać do kupowania uprawnień i stymulować przemysł do inwestowania w zielone technologie. Nie wszystko poszło jednak zgodnie z planem.
Spowolnienie unijnych gospodarek w roku 2009 doprowadziło do powstania nadpodaży uprawnień na rynku. Przedsiębiorcy zaczęli mniej produkować, przez co zmniejszyło się zapotrzebowanie na ich zakup. Problem zauważyła Komisja Europejska, która w ubiegłym roku zastosowała mechanizm tzw. back-loadingu, czyli czasowego wycofania 900 mln uprawnień, które miały powrócić na rynek w latach 2019-2020, gdy sytuacja się ustabilizuje. Zabieg skuteczny w krótkim terminie, ale nierozwiązujący istoty problemu. Nadpodaż pozostała, została tylko odsunięta w czasie.
Poszukiwanie równowagi
W styczniu 2014 roku Komisja zaproponowała tzw. mechanizm rezerwy stabilizacyjnej (MSR – market stability reserve). Idea opiera się na przenoszeniu określonej liczby uprawnień do specjalnej rezerwy w sytuacji, gdy ich liczba na rynku przekroczy 833 mln. Gdyby nieoczekiwanie pojawił się niedobór, uwalniane z rezerwy wolumeny byłyby każdorazowo wprowadzane na rynek w ilości 100 mln uprawnień. Celem MSR jest zatem doprowadzenie do równowagi pomiędzy popytem i podażą na rynku poprzez możliwość szybkiego reagowania na bieżącą sytuację. Jest to więc rozwiązanie znacznie bardziej elastyczne i dalej idące niż wprowadzony wcześniej back-loading. Mimo to nie wszyscy go popierają.
Polska na czele opozycji
Do rezerwy mają trafić również uprawnienia wycofane wcześniej poprzez back-loading. Oznacza to, że wolumen, który miał wrócić na rynek, może zostać z niego faktycznie usunięty. Mniejsza podaż oznacza zwiększenie jednostkowej ceny uprawnień, co z kolei może odbić się na cenach energii dla odbiorców końcowych. Zwolennicy systemu argumentują, że będzie to czynnik zachęcający do inwestowania w zielone technologie tych, którzy nie będą chcieli przepłacać za uprawnienia.
Gdy było już jasne, że Unia nie zrezygnuje z rezerwy, nasi dyplomaci zbudowali w Brukseli mniejszość blokującą, która forsowała jak najpóźniejsze jej wdrożenie. Dlatego przez długi czas mówiło się, że MSR zacznie obowiązywać dopiero od 2021 roku. Gdy z koalicji wyłamali się Czesi i opozycji zabrakło głosów, pozostałe kraje skróciły termin do 1 stycznia 2019 roku. Choć to dopiero wstępne porozumienie, wiele wskazuje na to, że właśnie ta data znajdzie się ostatecznie w decyzji Parlamentu Europejskiego i Rady.
Źródło: Kamil Szydłowski, Teraz Środowisko. Opracowanie, tytuł i wytłuszczenia: M. Śmigrowska.