Polityka klimatyczna


Pod rządami Trumpa globalnego ocieplenia nie ma

2017-02-02
galeria
Jedną z pierwszych rzeczy, jakimi wykazał się Donald Trump po zaprzysiężeniu na prezydenta USA, było usunięcie ze strony internetowej Białego Domu zakładki poświęconej globalnemu ociepleniu. Najwyraźniej nowy prezydent wciąż nie wierzy naukowym dowodom na zmianę klimatu.

Kwestie związane ze zmianą klimatu i energetyką odnawialną stanowiły istotną część prezydenckich publikacji za czasów administracji Baracka Obamy. Na stronie internetowej Białego Domu aktualności te znajdowały się w zakładce Climate Change – można tam było znaleźć m.in. informacje dotyczące podjętych i planowanych działań mających na celu walkę z ociepleniem klimatu.

Wygląd strony internetowej Białego Domu zmienił się oczywiście tuż po zaprzysiężeniu Donalda Trumpa. W nowej odsłonie informacje na temat znikły całkowicie. No, prawie:

"Zbyt długo byliśmy powstrzymywani przez uciążliwe przepisy dotyczące naszej branży energetycznej. Prezydent Trump zobowiązał się do eliminowania szkodliwych i niepotrzebnych polityk, takich jak Climate Action Plan (…)" – czytamy w zakładce "An America First Energy Plan". Można w niej przeczytać to, co o energetyce Trump mówił podczas swojej kampanii wyborczej, a więc, że Ameryka ma ogromne niewykorzystane rezerwy energetyczne i nowa administracja przyniesie gazową rewolucję i rozwinie wykorzystanie tzw. czystych technologii węglowych, co zapewni pracę i dobrobyt milionom obywateli.

O rozwoju energetyki odnawialnej nie ma ani słowa, choć można przeczytać zapewnienia, że rozwój energetyki musi współgrać z poszanowaniem środowiska naturalnego, a ochrona powietrza, wody i zasobów naturalnych pozostaną ważne.

Wszystkie liczące się na świecie instytucje naukowe, która zajmują się badaniem klimatu, potwierdzają, że globalne ocieplenie ma miejsce i że jest spowodowane przez działalność ludzi

Wykreślenie walki z ociepleniem klimatu i dalszego rozwoju OZE z priorytetów rządowej administracji nie jest zaskoczeniem. Nowy prezydent znany jest ze swojego sceptycyzmu w tych kwestiach. Podczas kampanii wyborczej wielokrotnie przytaczano wypowiedź Trumpa z 2012 roku o tym, że globalne ocieplenie to mistyfikacja "made in China" mająca osłabić amerykański przemysł. Wprawdzie sam Trump zdążył wycofać się z tej opinii, ale entuzjastą walki ze zmianą klimatu nie został. Wytykał Obamie, że jego "klimatyczne" działania zabierają Amerykanom pracę w sektorze energetyki konwencjonalnej. Zapowiedział też, że pod jego rządami zaprzestane będą wszelkiego rodzaju badania dotyczące zmiany klimatu prowadzone przez NASA.

Wszystkie liczące się na świecie instytucje naukowe, która zajmują się badaniem klimatu, potwierdzają, że globalne ocieplenie ma miejsce i że jest spowodowane przez działalność ludzi. Niestety, człowiek, który przez kolejne 4 lata (przynajmniej) będzie rządził pierwszą gospodarką świata, nie wierzy nauce. Nie przekonał go też Leonardo DiCaprio, który z misją wytłumaczenia dowodów na zmianę klimatu, spotkał się z nim już po wygranych wyborach.

Chociaż deklaracje nowego prezydenta nie wróżą dobrze, mimo wszystko wydaje się, że nie będzie łatwo powstrzymać tego, co w USA udało się dzięki działaniom Obamy – świadomość na temat ocieplenie klimatu jest coraz większa, a transformacja energetyczna ruszyła pełną parą.

Paulina Wojciechowska / REO.pl