Polityka klimatyczna
Niemcy biorą w ryzy zużycie węgla
2015-03-20Ograniczenie emisji gazów cieplarnianych odpowiedzialnych za zmiany klimatu jest jednym z filarów Energiewende – niemieckiego programu ambitnych przekształceń w energetyce. W roku 2009 zanotowano najniższe emisje od momentu rozpoczęcia programu, co miało dowodzić jego skuteczności. Kiedy więc zaraz potem emisje znów wzrosły, wywołało to żywą reakcję zarówno przeciwników, jak i zwolenników Energiewende. Obserwatorzy i rząd obawiali się, że ogromny wysiłek związany z „zazielenieniem” gospodarki może zostać zakwestionowany, jeśli Niemcy nie zrealizują krajowego celu ograniczenia emisji CO₂ o 40% do roku 2020 w stosunku do poziomu z roku 1990. Próba zahamowania tego wzrostu przyniosła zmiany ustawodawcze, wprowadza się (lub dyskutuje) nowe mechanizmy.
Zarówno rząd federalny, jak i przeważająca część społeczeństwa uznają antropogeniczne zmiany klimatu za naukowo udowodniony fakt i chcą łagodzić globalne zmiany klimatu, przekształcając kraj w gospodarkę niskoemisyjną. Program ambitnych reform w energetyce – gdzie celem jest wygaszenie wszystkich bloków jądrowych przy jednoczesnym ograniczeniu emisji gazów cieplarnianych – realizowany jest już ponad 14 lat. W tym czasie znacznie wzrósł udział odnawialnych źródeł energii (OZE) w miksie energetycznym; ostatni reaktor zostanie zamknięty w roku 2022. Kolejnym wyzwaniem jest utrzymanie w ryzach emisji gazów cieplarnianych.
W grudniu ubiegłego roku rząd zaprezentował „Plan Działań na rzecz Ochrony Klimatu do roku 2020” (Aktionsprogramm Klimaschutz 2020) zawierający nowe mechanizmy ograniczenia emisji CO₂. Wcześniej Ministerstwo Środowiska oszacowało, że Niemcom może zabraknąć 7 punktów procentowych do wypełnienia celu redukcyjnego na rok 2020. Opublikowane równolegle „Plan Działań na rzecz Ochrony Klimatu” i „Krajowy Plan Działań na rzecz Efektywności Energetycznej” (Nationaler Aktionsplan Energieeffizienz - NAPE) identyfikują zmiany konieczne w sektorze energetyki, ale też potencjał ograniczenia zużycia energii oraz redukcje w transporcie i rolnictwie.
Tymczasem dane za rok 2014 dotyczące produkcji i zużycia energii w Niemczech (opublikowane w styczniu b.r.) wskazują na znaczny spadek konsumpcji energii brutto, zapotrzebowania na energię oraz emisji CO₂ w porównaniu do roku 2013. Po raz pierwszy OZE dostarczyły więcej energii niż elektrownie konwencjonalne, detronizując węgiel brunatny. Patrick Graichen – dyrektor ośrodka analiz Agora Energiewende wskazuje, że źródła odnawialne wyparły z rynku część elektrowni na węgiel kamienny. Wkrótce zniknąć może tzw. paradoks Energiewende.
Zdiagnozowany w zeszłym roku „paradoks Energiewende” polegał na tym, że emisje CO₂ w Niemczech rosły, i to mimo jednoczesnego wzrostu produkcji energii ze źródeł odnawialnych (udział OZE w produkcji energii w Niemczech wzrósł z 3,6% w roku 1990 do 25,8% w roku 2014). Przyczyną był fakt, że w owym czasie wzrosło wytwarzanie energii z węgla (a szczególnie związanego z najwyższymi emisjami CO₂ węgla brunatnego), za to wygaszono część bloków opalanych „czystszym” gazem.
Ministerstwo Środowiska i Ministerstwo Gospodarki i Energii długo podkreślały, że nie da się jednocześnie zrezygnować z atomu i z węgla. Teraz, zgodnie z zapisami „Planu Działań na rzecz Ochrony Klimatu”, do roku 2020 sektor energetyki będzie musiał zredukować emisje o dodatkowe 22 mln ton CO₂. Nie jest jeszcze jasne, w jaki sposób – projekt ustawy Ministerstwa Gospodarki i Energii oczekiwany jest w pierwszej połowie roku 2015.
Tłumaczenie: Marta Śmigrowska. Źródło: Clean Energy Wire (CLEW)