Polityka klimatyczna


Czas zakasać rękawy, czyli relacja z sesji negocjacji UNFCCC w Bonn

2016-05-30
galeria
Brawa, które zamykały COP21 w Paryżu ucichły. Jednak atmosferę mobilizacji skutecznie podtrzymała ceremonia podpisywania nowego porozumienia, która odbyła się w Dzień Ziemi 22 kwietnia 2016 roku w Nowym Jorku. 

Tego dnia umowę paryską podpisało aż 175 państw, w tym Unia Europejska. Z pewnością miało to wpływ na pierwszą sesję negocjacji po paryskim szczycie klimatycznym, która miała miejsce w Bonn między 16 a 26 maja br.

W pracach wzięło udział około 1900 delegatów rządowych, 1500 obserwatorów oraz 100 przedstawicieli mediów. Na sesję złożyły się spotkania Organu Doradczego ds. Implementacji (Subsidiary Body for Implementation, SBI 44), Organu Doradczego ds. Naukowych i Technologicznych (Subsidiary Body for Scientific and Technological Advice, SBSTA 44) oraz pierwsze spotkanie nowej Grupy Roboczej ds. Umowy Paryskiej (Ad Hoc Working Group on the Paris Agreement, APA 1) – obciążonej zadaniem doprowadzenia do prawidłowego wdrożenia umowy i zapewnienia jej funkcjonalności.

Choć sesja w Bonn miała techniczny charakter i nie przyciągnęła wiele uwagi, to jej przebieg ma istotne znaczenie dla sprawnej kontynuacji międzynarodowej współpracy w obszarze ochrony klimatu. Negocjatorzy znaleźli się pod dużą presją, by podtrzymać konstruktywną atmosferę paryskich rozmów. W tle pojawiły się komentarze o możliwości stosunkowo szybkiego wejścia w życie nowego porozumienia. Instrumenty ratyfikacji przedłożyło już 17 państw. Dwóch największych emitentów - Chiny i Stany Zjednoczone - zapowiedziało ratyfikację w 2016 roku. Podczas sesji w Bonn, a dokładnie 17 maja, umowę paryską ratyfikowała Francja, apelując jednocześnie o utrzymanie rozpędu, jakiego negocjacje nabrały w Paryżu.

Uczestnicy spotkania w Bonn podjęli rozmowy ze świadomością, iż potrzebne jest jak najszybsze doprecyzowanie szczegółów, których nie określono w dokumentach przyjętych podczas COP21, w tym kluczowych kwestii w zakresie transparentności działań, współpracy czy finansowania.

APA pierwsze 4 dni spędziło na uzgadnianiu harmonogramu pracy na najbliższe lata. Nie był to czas zmarnowany, ponieważ omówienie agendy umożliwiło bardziej precyzyjne określenie priorytetów działania. Program uzupełniono o obszar dotyczący komunikowania działań adaptacyjnych, wypełniając w ten sposób istotną lukę. Wielu negocjatorów z krajów rozwijających się oceniało, że wstępna wersja planu pracy była zbyt skoncentrowana na kwestii ograniczania emisji. Większość delegatów była zadowolona z efektów uzgodnień, uznając przyjętą wersję agendy za bardziej zrównoważoną.

W drugim tygodniu strony zaangażowały sie w dyskusję nad merytorycznym zakresem wszystkich bloków w agendzie APA, jednak rozmowy były nadal prowadzone na stosunkowo ogólnym poziomie, a "diabeł tkwi w szczegółach", które nadal pozostają nieokreślone.

Oba organy doradcze SBI i SBSTA nadrabiały zaległości w bieżącej pracy wynikające z odłożenia wielu zadań na później w związku z przygotowaniami do COP21. SBI 44 przyjęła kilka konkluzji dotyczących między innymi mechanizmów funkcjonowania Protokołu z Kioto, budowania potencjału oraz krajowych planów adaptacji (NAP). SBSTA 44 zajmowała się elementami metodyki związanej z wdrażaniem Konwencji Klimatycznej i Protokołu z Kioto oraz programem roboczym z Nairobi dotyczącym skutków, wrażliwości i adaptacji do zmiany klimatu (NWP). Jednocześnie oba organy rozpoczęły też dyskusję nad kwestiami, którymi należy się zająć według zapisów umowy paryskiej. SBI zajęła się opracowaniem ram i procedur dla publicznego rejestru wkładów krajowych (nationally determined contributions, NDCs) i komunikacji dotyczących adaptacji. SBSTA podjęła temat ram technologicznych i metod/procedur dla art. 6 umowy dotyczącego współpracy (cooperative approaches).

Podczas spotkania w Bonn Christiana Figueres pożegnała się z rolą Sekretarza Generalnego UNFCCC. Oficjalne przekazanie obowiązków odbędzie się w lipcu. Kostarykanka od 2010 roku przeprowadziła klimatyczne negocjacje ONZ przez wiele mielizn. Obserwatorzy i delegaci podkreślali jej ogromny udział w osiągnięciu porozumienia w Paryżu. Przedstawiciele społeczeństwa obywatelskiego zaśpiewali jej na pożegnanie cover popularnego przeboju grupy ABBA „Dancing queen”, którą zatytułowali „Klimatyczna królowa”. Pałeczkę po Figueres ma przejąć wybrana już do tej roli była minister spraw zagranicznych Meksyku, Patricia Espinosa.

Umowa paryska i towarzysząca jej decyzja nakładają wiele nowych obowiązków na ciała funkcjonujące w ramach Konwencji. Na początku delegaci musieli zidentyfikować luki w tym rozdziale zadań, obszarach ich nakładania się, ewentualnych kolizji oraz synergii miedzy nimi w celu zapewnienia jak największej spójności i efektywności pracy. Jeszcze przed sesją prezydencje COP21 i COP22 wydały wspólną notę z listą wszystkich wytyczonych w Paryżu zadań na najbliższe lata i poprosili delegatów o odniesienie się do niej.

W celu zapewnienia lepszej koordynacji odbywały się wspólne spotkania podsumowujące prace wszystkich trzech ciał. Samo APA dodało do swojego programu przegląd postępów w negocjacjach pozostałych ciał Konwencji. Dodatkowo odbywały się również służące podobnemu celowi spotkania dodatkowe, np. warsztat dotyczący powiązań miedzy Mechanizmem Technologicznym i Mechanizmem Finansowania oraz specjalne wydarzenie wspólne SBSTA i IPCC (Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu).

Negocjatorzy byli też zgodni co do tego, że spójność pracy musi być zapewniona także poprzez budowanie na wcześniejszych bogatych doświadczeniach związanych z wdrażaniem Konwencji Klimatycznej i Protokołu z Kioto. Zaczęli określać, jakie elementy mogą mieć znaczenie dla dalszego działania. Podkreślano między innymi, że zasady zapewniające transparentność przy wdrażaniu nowego porozumienia powinny czerpać z ram dotyczących pomiarów, raportowania i weryfikacji obowiązujących w ramach Konwencji.

Stało sie jasne, że na wiele kwestii „technicznych” nadal duży wpływ ma ich tło polityczne. Nie można więc twierdzić, że rozmowy te miały czysto „techniczny” charakter. Mimo że zrobiono wiele dla zapewnienia neutralności nowego porozumienia i odejścia od sztywnych podziałów na kraje rozwijające się i rozwinięte, to jednak podziały te nadal przebijają w wielu elementach negocjacji. Było to widoczne na przykład w dyskusji ADP nad obszarem tematycznym ograniczania emisji. Strony prezentowały bardzo zróżnicowane poglądy odnośnie tego, czy wytyczne dla krajowych wkładów (NDC) mają być rozdzielone na typy takie, jak cel redukcyjny obejmujący wszystkie sektory gospodarki lub cel określający poziom intensywności emisyjnej gospodarki w zależności od tego, czy kraj należy do rozwiniętych czy rozwijających się.

Pomiędzy delegatami widać było różnicę opinii. Zastanawiali się, czy należy zdecydowanie unikać dyskusji politycznej i skupić się na kwestiach technicznych, czy podjąć się poszukiwania odpowiedzi także na pytania polityczne, ponieważ wcześniej czy później i tak trzeba się będzie nimi zająć.

Ważnym zadaniem na spotkaniu w Bonn było również zapewnienie solidnych fundamentów do pracy na COP22, który zdaniem wielu obserwatorów powinien być szczytem „wdrażania i akcji”. W Marrakeszu mają być podjęte rozmowy na wiele tematów, którym na tej sesji nie poświecono uwagi, takich jak kwestia strat i zniszczeń (L&D). Na najbliższym COP-ie odbędą się również spotkania poświęcone budowaniu dialogu w kluczowych obszarach, takich jak finansowanie czy ambicja działania przed 2020 rokiem. Delegacje z krajów rozwijających się obawiają się, że negocjacje skupią się na nowym porozumieniu i okresie po 2020 roku, co wpłynie na osłabienie rozmów dotyczących niezbędnej intensyfikacji działań w najbliższych latach. Do tych obaw także strony mają odnieść się na COP w Marrakeszu.

Mimo powolnego startu, sesję w Bonn można uznać za udaną, ponieważ skutecznie rozpoczęła proces tłumaczenia umowy paryskiej z języka politycznego na język praktyki oraz dała światu wyraźny sygnał, że negocjatorzy idą za ciosem i nie spoczęli na laurach po sukcesie z Paryża.

 

Urszula Stefanowicz, Polski Klub Ekologiczny Okręg Mazowiecki