Polityka klimatyczna


100 mln odsłon w 2 dni. Chinami wstrząsnął dokument o zanieczyszczeniu powietrza

2015-03-06
galeria
U córki Chai Jing zdiagnozowano nowotwór. To dlatego ta uznana dziennikarka śledcza zajęła się problemem zanieczyszczenia powietrza. Według BBC jej świeżo opublikowany dokument obejrzało już ponad 100 mln Chińczyków.

Początek filmu „Haze Survey - Under the Dome” (柴静: 雾霾调查 – 穹顶之下). Chai Jing w prostej, białej koszuli i dżinsach przemawia do zgromadzonej w auli publiczności. Z tej właśnie sali poprowadzi nas przez ponad dwugodzinną opowieść o zabójczym chińskim smogu. Prezentuje wyniki ponad rocznego śledztwa. Widzimy ją na miejscach ekologicznych katastrof i na sali operacyjnej, gdzie chirurdzy walczą o życie dzieci z przemysłowych prowincji. Widzimy ją w ośrodkach naukowych, kopalniach i wielkich zakładach przemysłowych. Spotykamy ją w Londynie, gdzie rozmawia o potencjale odnawialnych źródeł energii.

Kiedy kamera wraca do auli, do Chai Jing w białej koszuli, trudno się oprzeć wrażeniu, że jesteśmy na edukacyjnym wykładzie. Autorka prezentuje podstawowe informacje nt. źródeł zanieczyszczenia i ich skutków. Najwyraźniej tej wiedzy w Chinach brakuje. Film cieszy się przecież niesłychaną popularnością.

„Nigdy nie widziałam gwiazd”

Mimo tego edukacyjnego zacięcia, to bardzo osobista opowieść. Chai Jing zmierzyła się z problemem zanieczyszczenia, kiedy u jej nienarodzonego dziecka zdiagnozowano nowotwór, na szczęście niezłośliwy. Przyczyną miał być właśnie katastrofalny stan powietrza.

Na początku filmu Jing rozmawia z 6-latką z bogatej w węgiel prowincji Shanxi, jednego z najbardziej zanieczyszczonych miejsc na Ziemi.
– Czy kiedykolwiek widziałaś gwiazdy? – pyta dziennikarka.
– Nie, nigdy – odpowiada dziewczynka.
– A błękitne niebo?
– Widziałam takie trochę błękitne.
– A widziałaś kiedyś białe chmury?
– Niee – wzdycha dziewczynka.

Niezależność po chińsku

Film kosztował 1 milion juanów (600 tys. zł). Chai Jing sfinansowała go sama. Miejscami posuwa się do ostrej krytyki nieskutecznych regulacji ekologicznych w Chinach. Wspólnie z rządowym inspektorem mierzy nielegalne emisje zanieczyszczeń z opalanej węglem huty stali w prowincji Hebei. Kilka miesięcy później dowiaduje się, że przedsiębiorstwo jeszcze nie zostało ukarane. Pyta więc lokalnego urzędnika, dlaczego huta nie zostanie po prostu zamknięta. Odpowiedź jest brutalnie zwięzła: – Nie możemy przecież poświęcić miejsc pracy, by chronić środowisko.

Chai Jing nie pracowała jednak niezależnie, w zachodnim rozumieniu tego słowa. Pierwsza, 4-godzinna wersja dokumentu została poddana wewnętrznej cenzurze w stacji telewizyjnej, współpracującej z Jing. Usunięto fragmenty, w których dziennikarka krytycznie ocenia chiński model wzrostu gospodarczego.

Skrypt scenariusza został również wysłany do chińskiego parlamentu i rządowej agencji pracującej nad nowym prawem gazowym i naftowym. Instytucje te nie omieszkały zgłosić uwag i komentarzy.

Pod przychylnym okiem Partii

Film Jing zdaje się wpisywać w strategię chińskiego rządu, który próbuje poprawić stan środowiska naturalnego, a przez to – swój wizerunek. Film upubliczniony został 28 lutego, na tydzień przed sesją parlamentu, na której mają zostać zatwierdzone ostre przepisy karające wyjątkowo szkodliwe dla środowiska zakłady spalające węgiel. Niestety na szczeblu lokalnym regulacje są masowo ignorowane, szczególnie jeśli stoją w sprzeczności z celami wzrostu gospodarczego.

„Haze Survey - Under the Dome” może wesprzeć rządowe wysiłki. Nowy minister środowiska Chen Jining nie omieszkał podziękować Jing za jej wkład w uświadamianie chińskiego społeczeństwa.

Obecnie Jing odmawia rozmów z mediami zachodnimi. Tak czy owak, to nie do społeczeństw Europy, czy Ameryki Północnej chciała trafić chińska dziennikarska. Chce otworzyć oczy samym Chińczykom i swój cel realizuje z impetem. Tylko na platformie Youku (popularnej w Państwie Środka) film obejrzało 26 mln widzów. Wrze w chińskich mediach i na forach społecznościowych.

Być może Chińczycy wreszcie się budzą z czarnego snu, snu o wzroście za wszelką cenę.

Aktualizacja z dnia 16.03: W międzyczasie władze chińskie zablokowały dostęp do filmu. Jak informuje niemiecki dziennik „Der Tagesspiegel”, do tego czasu film obejrzało ponad 200 mln Chińczyków.

Marta Śmigrowska, Chrońmy Klimat

Źródła: YoukuBBC, New York Times, Der Tagesspiegel