Nauka o klimacie


Z Tatr na Węgry – tygodniowa wędrówka niedźwiedzia Iwa

2015-05-26
galeria
Naukowcy badają, jak niedźwiedź brunatny reaguje na zmiany klimatu. W tym celu śledzą szlaki wędrówki samca Iwo.

Zaledwie tygodnia potrzebował niedźwiedź brunatny Iwo, by przebyć Słowację i dotrzeć na Węgry. To obserwacje poczynione w ramach projektu GLOBE szacującego wpływ zmian klimatu i działań człowieka na ekologię niedźwiedzia brunatnego. Badania prowadzone są przez Tatrzański Park Narodowy (TNP) i Instytut Ochrony Przyrody PAN w Krakowie we współpracy ze skandynawską grupą badawczą.
Pięcioletni samiec Iwo został odłowiony w Tatrzańskim Parku Narodowym w zeszłym roku. Założono mu obrożę z GPS-em, która za pomocą SMS-ów przesyła dane o jego położeniu.

– Tak zdobyte informacje pozwalają dowiedzieć się więcej o wędrówkach niedźwiedzi, wykorzystaniu przez nie środowiska, ich potrzebach, np. dotyczących pokarmu lub miejsc odpowiednich do zimowego snu. Takie dane pozwalają lepiej poznać i chronić te bardzo rzadkie drapieżniki. Obroża Iwa jest zaprogramowana tak, że rozepnie się i spadnie z jego szyi za rok. Do tego czasu bateria zapewni sprawne jej funkcjonowanie. To dzięki temu urządzeniu wiadomo, że Iwo to wytrawny podróżnik – podkreśla dr hab. Nuria Selva z Instytutu Ochrony Przyrody PAN w Krakowie.

Rok temu wiosną Iwo zaliczył wycieczkę wokół Kotliny Liptowskiej na Słowacji, pokonując dystans ponad stu kilometrów. Także w ubiegłym roku dokonał iście taternickich przejść, trzykrotnie przebywając główną grań w miejscu, gdzie ma ona 2200-2400 m n.p.m. Pokonał także ściany Kierżmarskiego Szczytu i Łomnicy.

Tej wiosny Iwo wyruszył w kolejną podróż, którą zaczął w rejonie Popradu. Tym razem przeszedł 120 km w kierunku południowym, aż dotarł na Węgry. Jak zaznacza badaczka z IOP PAN, takie wędrówki są u niedźwiedzi zupełnie naturalne. Młode samce mogą przemieszczać się na duże odległości; bardziej osiadłe są samice.

Iwo – podobnie jak niedźwiedzie z Kanady czy Skandynawii – wędrował on po nowych dla siebie terenach, na których musiał szukać jedzenia. Prawdziwą trudność stanowi fakt, że przemierzał obszary zaludnione i musiał pokonywać liczne sztuczne bariery: linie kolejowe oraz ruchliwe drogi, których w Europie Środkowej nie brakuje. Najbardziej niebezpieczną z nich, słowacką autostradę D1, pokonał dzięki znajdującemu się ponad nią szerokiemu przejściu dla zwierząt.

Na Węgrzech nie ma stałej populacji niedźwiedzi, ale na północy kraju obserwuje się pojedyncze sztuki. Przyczyną wędrówki Iwa może być poszukiwanie partnerki. – Niedźwiedzie mają właśnie ruję. Taka sama mogła być przyczyna jego wiosennej wędrówki w zeszłym roku – tłumaczy dr Selva.

Naukowcy mają nadzieję, że eskapada zakończy się dla Iwa szczęśliwie. Na Węgrzech niedźwiedzie są chronione, ale w ostatnich latach w regionie, w którym przebywa Iwo, odnotowano przypadki kłusownictwa. Nie jest jasne, czy Iwo zostanie na Węgrzech, czy też wróci w Tatry.

Opracowanie: Marta Śmigrowska. Źródło: naukawpolsce.pap.pl