Nauka o klimacie
Tornada w USA przybierają na sile
2011-05-04
Od trzech tygodni na wschodzie USA szaleją gwałtowne burze, o mocy niespotykanej od dziesięcioleci. Przez ostatni tydzień Stany nawiedziło 160 tornad. W czwartek dotarły do Waszyngtonu i Nowego Jorku. Jest co najmniej 350 ofiar śmiertelnych, w tym 250 w jednym stanie – w Alabamie. Straty materialne liczone są w miliardach dolarów. Klimatolodzy zastanawiają się, czy zmiany klimatu mogą mieć wpływ na gwałtowność tornad w ostatnim czasie.
W Stanach Zjednoczonych rejestruje się najwięcej na świecie tornad, ok. 1200 rocznie. Większość z nich powstaje w środkowej części kraju na obszarze pomiędzy Górami Skalistymi a Apallachami, określanym jako Aleja Tornad. Panują tam specyficzne warunki meteorologiczne, sprzyjające powstawaniu superkomórek.
Znad Zatoki Meksykańskiej w kierunku Gór Skalistych napływa ciepłe i wilgotne powietrze, które zderza się z zimnym i suchym, ale szybszym znad Kanady. W miejscu spotkania tych dwóch mas powietrza tworzy się dobrze wymieszana warstwa suchoadiabatyczna, w której rozwijają się prądy wstępujące. Aleja Tornad obejmuje m.in. stany Teksas, Oklahoma, Kansas, Iowa, Nebraska. Najwięcej burz powstaje na granicy Teksasu i Oklahomy.
W USA prognozowaniem tornad zajmuje się Centrum Prognoz Burzowych (ang. Storm Prediction Center), mające siedzibę w Oklahoma City. Dane zbierane są z pomiarów satelitarnych i obserwacji meteorologicznych. Prognozy Centrum, sporządzane co kilkanaście godzin, wykorzystuje Narodowy Serwis Pogodowy, na ich podstawie wydając ostrzeżenia na 15-30 minut przed pojawieniem się burzy.
OB, ChronmyKlimat.pl
na podstawie: www.thestar.com, www.nytimes.com, www.wiadomosci.gazeta.pl, wikipedia.org, fot. Wikimedia Commons
Poza Antarktydą tornada obserwowane były na całym świecie. Ich intensywność zależy od wystąpienia i połączenia kilku czynników klimatycznych. Najgroźniejsze powstają w wilgotnym i ciepłym powietrzu w chmurach burzowych zwanych superkomórkami. Przed linią frontu chłodnego pojawiają się poziome wirujące cyrkulacje powietrza, które w obrębie prądów wznoszących mogą przekształcić się w mezocyklon.
źródło: University of Oklahoma College
W Stanach Zjednoczonych rejestruje się najwięcej na świecie tornad, ok. 1200 rocznie. Większość z nich powstaje w środkowej części kraju na obszarze pomiędzy Górami Skalistymi a Apallachami, określanym jako Aleja Tornad. Panują tam specyficzne warunki meteorologiczne, sprzyjające powstawaniu superkomórek.
Znad Zatoki Meksykańskiej w kierunku Gór Skalistych napływa ciepłe i wilgotne powietrze, które zderza się z zimnym i suchym, ale szybszym znad Kanady. W miejscu spotkania tych dwóch mas powietrza tworzy się dobrze wymieszana warstwa suchoadiabatyczna, w której rozwijają się prądy wstępujące. Aleja Tornad obejmuje m.in. stany Teksas, Oklahoma, Kansas, Iowa, Nebraska. Najwięcej burz powstaje na granicy Teksasu i Oklahomy.
Aleja Tornad, źródło: Wkimedia Commons
Pomimo stałego zagrożenia tornadami mieszkańcy alei nie byli przygotowani na ogrom zniszczeń, jakich dokonały szalejące burze w ostatnim tygodniu. W ciągu jednego tygodnia przez wschodnie wybrzeże przetoczyło się 160 wichur. Najgwałtowniejsze tornada pojawiły się w ostatni czwartek w Oklahomie, a następnie przeszły przez Arkansas, Mississippi, Alabamą i Georgię. Dotarły nawet na północny wschód kraju, do Waszyngtonu i Nowego Jorku, spustoszyły również Karolinę Północną.
W siedmiu południowych stanach szacuje się 350 ofiar śmiertelnych. Najbardziej poszkodowany jest stan Alabama – zginęło tam 250 osób.
Było już bardzo blisko pobicia rekordu liczby kwietniowych burz, kiedy w ostatni wtorek uderzyło tornado porównywane do mocy tego z 3 kwietnia 1974 roku. Wtedy to w ciągu 16 godzin przez 13 stanów przetoczyło się 148 trąb powietrznych, zabijając 330 osób i raniąc 5484. Pas zniszczeń ciągnął się na długości 4 tys. km. Z ostatnich danych meteorologicznych wynika, że tegoroczne mogło być nawet gorsze.
Wichury zerwały dachy, wyrywały drzewa i trakcje elektryczne. Wielu ludzi straciło dorobek całego życia. W stanach Alabama, Missisipi i Georgia ogłoszono stan klęski żywiołowej. Ocaleli wspólnie ze stanową Gwardia Narodową próbują usuwać sterty gruzu pozostałe z domów, sprzątają połamane drzewa. Trwają poszukiwania osób, które mogły zostać uwięzione pod gruzami. Ponad milion mieszkańców Alabamy nie ma prądu, gdyż na skutek uszkodzeń w linii przesyłowej elektrownia atomowa Browns Ferry musiała zostać zamknięta. Świadkowie tych zdarzeń porównują ich skutki do spustoszeń wywołanych huraganem Katrina w sierpniu 2005 roku, który nawiedził stany Luizjana, Missisipi i Alabamę.
Prezydent Barack Obama zapewnił, że poszkodowani otrzymają niezbędną pomoc oraz złożył kondolencje rodzinom ofiar.
Klimatolodzy zastanawiają się, czy zmiany klimatu mogą mieć wpływ na gwałtowność tornad w ostatnim czasie. O ile częstotliwość występowania huraganów, powodzi czy susz można połączyć ze zjawiskiem ocieplania się planety, o tyle w przypadku tornad taka korelacja jest niepewna.
Wielu naukowców, w tym Dev Niyogi z Purdue University, zwraca uwagę na ogromnie rzadką złożoność czynników, które występując razem przyczyniły się do powstania najgorszej burzy od lat ’70. „Prawda jest taka, że nie wiemy, kiedy zmiany klimatu zaczną wywoływać więcej tornad” – dodaje Niyogi.
Niyogi bardziej przypisuje wzmocnienie ostatnich zjawisk trwającemu właśnie efektowi La Nina na Pacyfiku, powodującemu sezonową zmienność w układach wiatrów. La Nina schładza powierzchnię oceanu wokół równika, dlatego w centralnej części kraju pojawia się bardziej wilgotna i sztormowa pogoda.
Poza mechanizmem powstawania supertornad nadal niewiele o nich wiadomo. Można tylko zgadywać, gdzie i kiedy uderzy kolejne. Naukowcy wierzą jednak, że zgromadzone dane pozwolą im odkryć przyczynę tych niszczycielskich zjawisk. Każda burza jest inna, co wynika z lokalnych i sezonowych czynników pogodowych. Jeśli lepiej poznamy tornada, można będzie lepiej przygotować się na ich nadejście.
W siedmiu południowych stanach szacuje się 350 ofiar śmiertelnych. Najbardziej poszkodowany jest stan Alabama – zginęło tam 250 osób.
Było już bardzo blisko pobicia rekordu liczby kwietniowych burz, kiedy w ostatni wtorek uderzyło tornado porównywane do mocy tego z 3 kwietnia 1974 roku. Wtedy to w ciągu 16 godzin przez 13 stanów przetoczyło się 148 trąb powietrznych, zabijając 330 osób i raniąc 5484. Pas zniszczeń ciągnął się na długości 4 tys. km. Z ostatnich danych meteorologicznych wynika, że tegoroczne mogło być nawet gorsze.
Wichury zerwały dachy, wyrywały drzewa i trakcje elektryczne. Wielu ludzi straciło dorobek całego życia. W stanach Alabama, Missisipi i Georgia ogłoszono stan klęski żywiołowej. Ocaleli wspólnie ze stanową Gwardia Narodową próbują usuwać sterty gruzu pozostałe z domów, sprzątają połamane drzewa. Trwają poszukiwania osób, które mogły zostać uwięzione pod gruzami. Ponad milion mieszkańców Alabamy nie ma prądu, gdyż na skutek uszkodzeń w linii przesyłowej elektrownia atomowa Browns Ferry musiała zostać zamknięta. Świadkowie tych zdarzeń porównują ich skutki do spustoszeń wywołanych huraganem Katrina w sierpniu 2005 roku, który nawiedził stany Luizjana, Missisipi i Alabamę.
Prezydent Barack Obama zapewnił, że poszkodowani otrzymają niezbędną pomoc oraz złożył kondolencje rodzinom ofiar.
Klimatolodzy zastanawiają się, czy zmiany klimatu mogą mieć wpływ na gwałtowność tornad w ostatnim czasie. O ile częstotliwość występowania huraganów, powodzi czy susz można połączyć ze zjawiskiem ocieplania się planety, o tyle w przypadku tornad taka korelacja jest niepewna.
Wielu naukowców, w tym Dev Niyogi z Purdue University, zwraca uwagę na ogromnie rzadką złożoność czynników, które występując razem przyczyniły się do powstania najgorszej burzy od lat ’70. „Prawda jest taka, że nie wiemy, kiedy zmiany klimatu zaczną wywoływać więcej tornad” – dodaje Niyogi.
Niyogi bardziej przypisuje wzmocnienie ostatnich zjawisk trwającemu właśnie efektowi La Nina na Pacyfiku, powodującemu sezonową zmienność w układach wiatrów. La Nina schładza powierzchnię oceanu wokół równika, dlatego w centralnej części kraju pojawia się bardziej wilgotna i sztormowa pogoda.
Poza mechanizmem powstawania supertornad nadal niewiele o nich wiadomo. Można tylko zgadywać, gdzie i kiedy uderzy kolejne. Naukowcy wierzą jednak, że zgromadzone dane pozwolą im odkryć przyczynę tych niszczycielskich zjawisk. Każda burza jest inna, co wynika z lokalnych i sezonowych czynników pogodowych. Jeśli lepiej poznamy tornada, można będzie lepiej przygotować się na ich nadejście.
***
W USA prognozowaniem tornad zajmuje się Centrum Prognoz Burzowych (ang. Storm Prediction Center), mające siedzibę w Oklahoma City. Dane zbierane są z pomiarów satelitarnych i obserwacji meteorologicznych. Prognozy Centrum, sporządzane co kilkanaście godzin, wykorzystuje Narodowy Serwis Pogodowy, na ich podstawie wydając ostrzeżenia na 15-30 minut przed pojawieniem się burzy.
OB, ChronmyKlimat.pl
na podstawie: www.thestar.com, www.nytimes.com, www.wiadomosci.gazeta.pl, wikipedia.org, fot. Wikimedia Commons