Nauka o klimacie


Raport ONZ: od połowy wieku emisje CO2 muszą być negatywne. Inaczej katastrofę klimatyczną mamy jak w banku.

2014-11-25
galeria
Wg raportu UNEP emisje dwutlenku węgla muszą spaść do zera do roku 2070. By tak się stało, od połowy wieku pochłanianie CO2 musi przeważać nad emisjami.

Do roku 2070 mają spaść do zera emisje CO2, a do końca wieku – emisje wszystkich gazów cieplarnianych; włączając w to dwutlenek węgla, metan, podtlenek azotu i ozon. Tak twierdzą naukowcy Programu Narodów Zjednoczonych ds. Ochrony Środowiska (UNEP) w raporcie The Emissions Gap Report 2014. Inaczej czekają nas „drastyczne, globalne i nieodwracalne” zmiany klimatu.

Raport UNEP, opublikowany w minioną środę, bazuje na założeniu, że nasza planeta ma ograniczony „budżet węglowy”. Odkąd emisje CO2 zaczęły rosnąć pod koniec XIX w, w powietrze uszło ok. 1900 gigaton (Gt) CO2 i 1000 Gt innych gazów cieplarnianych. Oznacza to, że wolno nam wyemitować zaledwie 1000 Gt, zanim wzost temperatur przekroczy bezpieczne 2°C (w stosunku do epoki przedprzemysłowej).

Jak twierdzi Jacqueline McGlade, główny naukowiec UNEP, badacze mają coraz większą pewność co do pozostałego nam budżetu węglowego. Niepewność przesuwa się z obszaru nauki do obszaru polityki. Nie wiadomo przecież, czy decydenci wprowadzą wystarczająco ambitne regulacje – szczególnie w kluczowej, trzeciej dekadzie XXI w.

Wszystkie scenariusze raportu UNEP wskazują na konieczność „negatywnych emisji dwutlenku węgla” w drugiej połowie wieku. Chodzi tu o przemysłowe pochłanianie CO2, dzięki technologii wychwytu i składowania (CCS) oraz geoinżynierii – kontrowersyjnym metodom kształtowania klimatu.

UNEP jest „niesłychanie zainteresowany” potencjałem geoinżynierii i planuje przygotować raport w tym temacie. McGlade apeluje: „Pomińmy krzykliwe nagłówki o eksperymentach na klimacie, które wymkną nam się spod kontroli. Są inne metody geoinżynierii, oparte o podstawowe prawa kształtowania lokalnych źródeł i akwenów, np. służące zmianie produktywności źródeł geotermalnych. Nawet nie zaczęliśmy eksplorować, co jest właściwie możliwe. Nie można wykluczyć, że niektóre techniki geoinżynierii są wybitnym pomysłem.”

Europejski komisarz ds. unii energetycznej Maroš Šefčovič zapowiedział, że wyniki raportu zostaną uwzględnione w procesie przygotowania stanowiska UE na grudniową konferencję klimatyczną w Limie. Jak podkreślił Šefčovič: „Nigdy wcześniej nie mieliśmy tak sprzyjających politycznych warunków, by popchnąć sprawy do przodu. Mamy masę krytyczną, mamy polityczne momentum, przywódcy państw chcą wprowadzić klimatyczne regulacje i rośnie ich determinacja.”

Mimo to Unia Europejska nie poparła apelu UNEP o całkowite zaprzestanie emisji emiji gazów cieplarnianych do roku 2100.

Naukowcy podkreślają, że im wcześniej zaczniemy działać, tym łatwiej będzie zapanować nad kryzysem klimatycznym. Wg Achima Steinera, dyrektora wykonawczego UNEP: „Wzrost temperatur jest wprost proporcjonalny do wzrostu stężenia w atmosferze długożyjących gazów cieplarnianych, a szczególnie CO2. Już dziś powinniśmy zrobić, co w naszej mocy, by pozostać w granicach budżetu węglowego. W ten sposób oszczędzimy sobie bardziej drastycznych działań w przyszłości. W scenariuszu «biznes, jak zwykle», gdzie regulacje klimatyczne wprowadza się opieszale, do połowy wieku emisje mogą wzrosnąć do 87 Gt CO2e (ekwiwalentu CO2). A to znacznie powyżej bezpiecznego poziomu”.

To nie pierwszy, nie dziesiąty, a nawet nie setny apel naukowców o ambitną politykę klimatyczną – zanim będzie za późno, by zrobić cokolwiek. Tyle, że te apele zderzają się z podstawową ludzką cechą – sięgamy wyobraźnią zaledwie kilka lat naprzód i nader chętnie zrzucamy konsekwencje naszych działań na bliżej nieokreślonych potomków. Czy nauka i intelekt przeważy nad - jakże ludzkim - brakiem wyobraźni? Zobaczymy. A już na pewno – zobaczą nasze dzieci.

Marta Śmigrowska, na podstawie The Guardian.