Nauka o klimacie


Naukowcy wiążą intensywne opady deszczu z globalnym ociepleniem

2013-01-17
Klimatolodzy widzą związek pomiędzy globalnym ociepleniem a faktem, że rok 2012 był drugim najbardziej wilgotnym rokiem w historii, o czym na początku stycznia poinformował serwis meteorologiczny Wielkiej Brytanii, Met Office.

Dane brytyjskich służb meteorologicznych pokazują, że – mimo niewielkich różnic w danych z Walii i Szkocji – cała Wielka Brytania odnotowała drugi najwilgotniejszy rok w historii. Gorzej było tylko w 2000 roku. Od tego czasu, w ciągu 12 lat, Brytyjczycy byli świadkami czterech z pięciu najbardziej wilgotnych lat kiedykolwiek. Obserwacje te potwierdzają prognozy klimatologów przewidujących skutki ocieplającego się świata.

Według danych Met Office co najmniej 8 tys. brytyjskich gospodarstw domowych i firm zostało podtopionych w 2012 – roku, w którym opady deszczu wyniosły 1337,3 mm, tylko 6,6 mm mniej niż w rekordowym roku 2000.

"Nie tylko Wielka Brytania, lecz także wiele innych rejonów północnej Europy i Ameryki stają się wilgotniejsze. Swoją rolę odgrywa w tym klimat", mówi Kevin Trenberth z amerykańskiego Narodowego Centrum Badań nad Atmosferą w Boulder w Kolorado portalowi EurActiv.com. Trenberth jest zdobywcą kilku prestiżowych wyróżnień za swoje badania naukowe, w tym Nagrody Nobla z 2007 roku jako główny autor czwartego raportu Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu (IPCC).

"Ogólny wzór jest taki: w średnich i wysokich szerokościach geograficznych wraz z ocieplającym się klimatem następuje wzrost opadów atmosferycznych, a wilgotniejsze powietrze przyśpiesza cykl hydrologiczny", opisuje to, co się obecnie dzieje Trenberth. Zdaniem jego oraz wielu innych naukowców zwiększona wilgotność może także napędzać superhuragany, takie jak np. Sandy – choć tutaj dokładne jej skutki są jeszcze trudne do przewidzenia.

Ale jedna zależność nie pozostawia wśród naukowców wątpliwości. "Nasilanie się intensywnych opadów na świecie jest bardzo prawdopodobne w związku ze zmieniającym się klimatem", mówi Gabriele Hegerl, ekspertka z uniwersytetu w Edynburgu, zajmująca się skutkami zmian klimatu związanymi zwłaszcza z opadami. Współautorka dokumentu IPCC dodaje, że zjawisko to było już wcześniej obserwowane na całym świecie. Mimo że wciąż istnieją pewne opory przed wiązaniem ulew i powodzi ze zmianami klimatu, to sam odnotowany wzrost ilości opadów "może być przypisany gazom cieplarnianym i ludzkiemu wpływowi na klimat", zaznacza Hegerl.

Wpływające zarówno na temperaturę, jak i wilgotność atmosfery gazy cieplarniane prowadzą do coraz bardziej nagłych i gwałtowniejszych opadów z ciężkich od wody chmur. "Narysujcie linię wokół globu, rozpoczynając od Wielkiej Brytanii. Wszystkie te regiony będą wilgotniejsze", mówi badaczka. "Wilgotne regiony będą wilgotniejsze, a suche – jeszcze suchsze. Spodziewamy się szeregu zmian, które zwłaszcza rejon Morza Śródziemnego uczynią wrażliwszym na susze", dodaje.

Poza przesuwaniem się suchych obszarów na północ, podczas fazy dodatniej Oscylacji Północnoatlantyckiej (NAO) – która odpowiada za deszcze nad Skandynawią i północną Europą – zimowe burze dodatkowo wykazują tendencję do docierania nad północną Europę, a nie nad rejony Morza Śródziemnego.

Wcześniejsze badanie Met Office wykazało, że charakter tych opadów także się zmienia: gwałtowne ulewy występują coraz częściej. "Coraz bardziej ekstremalne opady deszczu to trend obserwowany na całym świecie – w takich krajach jak Indie i Chiny, a teraz także i w Wielkiej Brytanii", potwierdza profesor Julia Slingo, kierownik zespołu naukowców w Met Office.

"Potrzebnych jest więcej badań, aby lepiej zrozumieć przyczyny i potencjalne implikacje", dodaje. W ciągu 30 lat, pomiędzy 1961 i 1990 oraz pomiędzy 1981 i 2010 rokiem, opady deszczu z roku na rok wzrastały o ok. 5%. Modele klimatyczne wskazują, że trend ten będzie dotyczył całej planety, pomimo że różnice w opadach w różnych częściach świata będą znaczne.

Mimo coraz dobitniejszych dowodów zmian klimatu i coraz częstszego występowania ekstremalnych zjawisk pogodowych, naukowcy mówią, że są ogromnie zażenowani brakiem decyzji wśród polityków, które pomogłyby sprostać problemowi. "Wygląda to, jakby politycy przygotowani już byli, aby ponieść konsekwencje", mówi Trenberth. "Tymczasem nie ma żadnych planów łagodzenia tych zjawisk ani zmniejszania szans na ich pojawianie się w przyszłości. To bardzo rozczarowujące i krótkowzroczne", podsumowuje dla EurActiv.com.

 

UD, ChronmyKlimat.pl
na podstawie euractiv.com, fot. Wikimedia CC