Nauka o klimacie


Mchy i porosty w zupełnie nowym świetle

2012-06-11
Glony, mchy czy porosty, które porastają miejskie dachy, mury i szczeliny między płytami chodnikowymi, bywają często uważane za niepotrzebne i usuwane. Naukowcy, w najnowszym "Nature Geoscience" przekonują jednak, że te niepozorne rośliny pochłaniają ogromne ilości dwutlenku węgla i azotu z atmosfery, i skutecznie wiążą je w glebach.

Grupę wspomnianych organizmów (dla odróżnienia od roślin wytwarzających nasiona), określa się zwyczajowo jako "rośliny zarodnikowe". Reprezentują często bardzo stare i prymitywne grupy, takie jak porosty, mszaki, rośliny widłakowe albo glony (w tym sinice). Eksperci z niemieckiego Instytutu Chemii im. Maxa Plancka zauważają, że choć dość dokładnie bada się wpływ lasów i oceanów na klimat Ziemi i ich rolę w globalnym cyklu tlenu, węgla i azotu – to niewiele wiadomo na temat analogicznej roli niepozornych roślin zarodnikowych. Są w takich ujęciach pomijane mimo ogromnej popularności na Ziemi. Często występują tam, gdzie nic innego nie przetrwa, m.in. na skalistych klifach czy w glebach suchych części świata.

"Chcielismy ustalić, jakie związki emitują do atmosfery rośliny zarodnikowe" – opowiada pomysłodawca badań, Wolfgang Elbert. "Stwierdziliśmy wówczas, że dużo jest badań ich roli ekologicznej, ale z reguły pomijano ich wkład w globalny bilans azotu i węgla". Aby ocenić tę rolę roślin zarodnikowych, chemicy, biolodzy i geolodzy analizowali wyniki z setek wcześniejszych badań. W końcu doszli do wniosku, że rosnące na lądzie glony, a także mchy i porosty pochłaniają około 14 mld ton dwutlenku węgla rocznie, i wiążą ok. 50 mln ton azotu.

Co roku pochłaniają więc mniej więcej tyle dwutlenku węgla, ile go powstaje podczas spalania biomasy, z wypalania lasów i pożarów – podkreślają autorzy publikacji.

Jeszcze bardziej zdziwiła ich ilość azotu, jaką wiążą rośliny zarodnikowe. Co więcej, że w efekcie tych procesów pierwiastek ten pozostaje w glebie i staje się dostępny dla innych roślin. Według autorów publikacji glony, mchy i porosty odpowiadają aż za połowę zachodzących naturalnie na lądzie procesów, w których wiązany jest azot. "Dla ekosystemów to szalenie ważne, gdyż dostępność azotu jest zwykle dość ograniczona. Co więcej, dostępność azotu wpływa na skalę, w jakiej rośliny wykorzystują atmosferyczny dwutlenek węgla" – tłumaczy jeden z uczestników badania, Ulrich Poschl.

Nowe badania pokazują rośliny zarodnikowe w nowym świetle – jako element środowiska, który decyduje o dostępności azotu w ekosystemach, zwłaszcza tych ubogich w składniki odżywcze, i w suchych częściach świata. Rośliny te nie tylko stabilizują gleby, ale też sprzyjają ich żyzności. Nowe dane na ich temat mogą pomóc dokładniej obliczać globalny bilans węgla i azotu albo opracowywać modele klimatyczne.

 

źródło: PAP – Nauka w Polsce
www.naukawpolsce.pap.pl