Nauka o klimacie


Ekstrema pogodowe przestają być wyjątkowe

2012-03-29
Sceptycy często powtarzają, że skrajne zjawiska pogodowe co jakiś czas przytrafiały się od zawsze, więc nie mogą mieć nic wspólnego z zachodzącymi teraz zmianami klimatu. Jednak w ostatnich latach zjawiska te są nie tylko intensywniejsze (i w związku z tym przynoszą więcej szkód), lecz także doświadczaliśmy ich częściej. Niemieccy naukowcy – na przekór wciąż wątpiącym – wykazali, że przyczyną tego jest właśnie zmieniający się klimat.

W Ameryce Północnej tylko w przeciągu tygodnia, od 13 do 19 marca, w ponad tysiącu miejsc odnotowano rekordowo wysokie jak na tę porę roku temperatury. Rok wcześniej straty po ekstremalnych zjawiskach pogodowych w Stanach Zjednoczonych oszacowane zostały na ponad miliard dolarów. W tym samym czasie Japonii rejestrowano rekordowe opady, a ludzie mieszkający w dorzeczu Jangcy w Chinach zmagali się z niespotykaną dotychczas suszą. (Więcej na temat anomalii pogodowych w zeszłym roku w artykule Olgi Bakanowskiej "Ekstremalny rok 2011").

Poprzednie lata także nie były spokojniejsze. W 2010 roku Europa Środkowa – w tym Polska – zmagały się z powodziami. Zachodnią Rosję nawiedziły fale upałów, wskutek których tylko w lipcu w Moskwie zmarło ponad 14 tys. ludzi. Zaledwie siedem lat wcześniej Europa przeżywała najgorętsze lato od 50 lat. W sierpniu 2003 roku w Wielkiej Brytanii termometr wskazywał 38oC, we Francji – do 44oC, w Portugalii pierwszego dnia miesiąca było nawet 47,4oC. Szacuje się, że na Starym Kontynencie zmarło wtedy w sumie ok. 50 tys. ludzi.

W mediach co jakiś czas słyszymy o niewystępujących wcześniej tak często trąbach powietrznych. Już niemal każdego roku docierają do nas również informacje o kolejnych niebezpiecznych huraganach nad Zatoką Meksykańską.

Anomalie wyliczać można by jeszcze długo. Nic dziwnego, że stały się też przedmiotem zainteresowania naukowców. Tak duża liczba ekstremalnych zjawisk pogodowych w ostatnim dziesięcioleciu wywołała zażarte dyskusje, czy – i jeśli tak, w jakim stopniu – są one związane ze zmianami klimatu. Eksperci z Instytutu Badań nad Klimatem w Poczdamie, Dim Coumou i Stefan Rahmstorf w końcu znaleźli odpowiedź na to pytanie.

Uwzględnili podstawowe prawa fizyki, przeanalizowali dane, wykonali symulacje komputerowe, a swoje wnioski przedstawili pod koniec marca w artykule „Dekada ekstremów pogodowych" na łamach "Nature Climate Change". Zebrane dowody nie pozostawiają wątpliwości, że ocieplenie atmosfery prowadzi do bardziej ekstremalnych zjawisk.

"Ocieplenie jako takie nie może być traktowane jako przyczyna konkretnego ekstremalnego zjawiska, lecz gdy weźmiemy pod uwagę wszystkie ekstrema, ich powiązanie ze zmianami klimatu staje się oczywiste" – to główna konkluzja niemieckich naukowców badających wpływ klimatu na pogodę. "Odpowiedzią nie jest już 'tak' lub 'nie', teraz to kwestia prawdopodobieństwa", wyjaśnia Dim Coumou. „Częstość odnotowywania rekordów temperatury i opadów nie jest normalna", dodaje. Anomalie pogodowe powoli stają się normą.

Fizyczne dowody na wpływ zmian klimatu na częstotliwość i intensywność niektórych ekstremalnych zjawisk, zwłaszcza fal upałów i gwałtownych opadów są nie do podważenia. Zależność jest prosta: ciepłe powietrze charakteryzuje się większą wilgotnością, to z kolei przyczynia się do większych opadów. Potwierdzają ją i analiza dotychczasowych trendów temperatury oraz opadów, i przeprowadzone symulacje komputerowe. W przypadku innych skrajnych zjawisk, takich jak burze, dowody są co prawda mniej jednoznaczne, jednakże analiza danych z przeszłości, przy uwzględnieniu praw fizyki, pozwala wnioskować, że również będą częstsze.

"Pojedyncze ekstrema pogodowe często powiązane są z regionalnymi procesami mającymi wpływ na ciśnienie lub zjawiskami naturalnymi, jak np. El Nino", mówi Stefan Rahmstorf, współautor artykułu. "Są to złożone procesy, którym będziemy się w dalszym ciągu przyglądać. Ale już teraz możemy stwierdzić, że zmiany klimatu nie pozostają na nie bez wpływu i przyczyniają się do bicia kolejnych rekordów".

Chodzi głównie o rekordy ciepła. Naukowcy przewidują, że fal mrozu wraz z postępującym globalnym ociepleniem będzie mniej. Zalety cieplejszych zim nie zrekompensują jednak problemów związanych z nietypowo wysokimi temperaturami w innych porach roku.

Na terenie Polski spodziewać się możemy poza tym gwałtownych opadów deszczu, a w ich konsekwencji – lokalnych podtopień i powodzi. Zwiększyć się może także częstotliwość występowania trąb powietrznych, które co prawda nie dorównują siłą tornadom w Stanach Zjednoczonych, ale też potrafią w kilka minut pozbawić całego dobytku.

Jak im zapobiegać? Możemy w końcu poważnie zacząć myśleć o klimacie i ograniczać swój wpływ na niego: zmniejszać ilość zanieczyszczeń, które powodują wzrost globalnej temperatury. Niestety o to niezmiernie trudno bez międzynarodowego porozumienia. Możemy też przygotowywać się do częstszych i intensywniejszych zjawisk ekstremalnych oraz ich skutków, np. budować budynki, które będą w stanie przetrwać przejście trąby powietrznej, a na terenach zalewowych nie budować w ogóle. Pytanie tylko – czy zdążymy?

 

Urszula Drabińska, ChronmyKlimat.pl
fot. Wikipedia, CC-BY-SA 3.0