Nauka o klimacie


Czy epidemia ebola to wynik zmian klimatu?

2014-11-14
galeria
Badania łączą epidemię ebola z deforestacją i zmianami klimatu. Wśród chorób, którym sprzyja wzrost temperatur mamy też ptasią grypę, cholerę... i dżumę.

Zakażenia wirusem ebola będą częstsze wraz z nasileniem zmian klimatu. Tak twierdzono już w 2006 r., w badaniu opublikowanym w oksfordzkim czasopiśmie medycznym Transactions of the Royal Society of Tropical Medicine and Hygiene. Dwa lata później to samo orzekło amerykańskie Wildlife Conservation Society. Wg WCS rosną nie tylko temperatury, ale też zachorowalność na ptasią grypę, cholerę, babezjozę, zapalenie płuc, boreliozę, dżumę i ebolę.

Obecną epidemię ebola niektórzy naukowcy wiążą z wylesianiem, np. w Liberii. Karczowanie lasów sprawia, że dzika zwierzyna bliżej podchodzi do siedzib ludzkich. To właśnie zwierzęta mają być nosicielami pośrednimi wirusa, przechowując go, aż zdoła on „zamieszkać” nosiciela ostatecznego – człowieka.

Migracjom zwierzyny z jej naturalnych siedlisk ku ludzkim osiedlom sprzyjają też susze, wichury, gwałtowne burze, osunięcia ziemi, fale upałów, powodzie i zmiana wzorca opadów atmosferycznych – czyli ekstrema właściwe zmianom klimatu. WCS potwierdza, że epidemie eboli zazwyczaj wybuchają po okresach gwałtowych opadów albo drastycznych susz w Afryce środkowej.

Co gorsza, zmiany klimatu potęgują problem niedożywienia. Głodni ludzie zaczną jeść dziką zwierzynę, np. nietoperze – potencjalnych nosicieli wirusa ebola.

Chorobom zakaźnym sprzyja też przymusowa migracja. Badacze z etipskiego Uniwersytetu w Gondar zaobserwowali, że eksodus Etiopczyków z obszarów dotkniętych drastyczną zmianą klimatu zwiększa ich podatność na zakażenia wirusem HIV - bezradność i samotność w nowym miejscu sprzyja bowiem przypadkowym kontaktom seksualnym. Migrantów nęka też pasożytnicza leiszmanioza, przenoszona przez muchówki (moskity), licznie występujące w nowym miejscu zamieszkania. Problem będzie się tylko nasilał, bo muchówki chętnie plenią się w cieplejszym klimacie.

Większość mikrobów i pasożytów preferuje określone temperatury i poziomy wilgotności. Kiedy więc stanie się dla nich za ciepło (albo też za sucho, czy za wilgotno) po prostu „ruszą na północ”. M.in dlatego problem Afryki jest również naszym osobistym problemem. Choroby zakaźne będą bowiem „podróżować” i „afrykańskie” choroby zaczną nękać Europę.

Marta Śmigrowska na podstawie tcktcktck.org