Nauka o klimacie
Człowiek i wielki błękit – naukowcy o zanieczyszczeniu i eksploatacji głębin
2011-08-09Oceany zajmują niemal trzy czwarte (71 proc.) powierzchni Ziemi, z czego ponad połowę stanowią ponad trzykilometrowe głębiny. Naukowcy mają świadomość, że istnieje tam mnogość siedlisk i ekosystemów, dających schronienie wielu egzotycznym formom życia. Nie brakuje tam również ważnych zasobów biologicznych i mineralnych. Tymczasem ludzie coraz intensywniej oddziałują na głębiny, prowadząc do utraty różnorodności biologicznej oraz ubożenia dóbr i zasobów z głębinowych ekosystemów.
Faktyczne skutki takiej aktywności trudno jest jednak ocenić, gdyż o głębinach nadal niewiele wiemy – zauważają uczestnicy projektu SYNDEEP (Towards a First Global Synthesis of Biodiversity, Biogeography, and Ecosystem Function in the Deep Sea), oceniający wpływ ludzi na środowisko głębin dawniej, dziś i w przyszłości. Ich praca była jednym z elementów trwającego dekadę (i ukończonego w 2010 roku), międzynarodowego badania Census of Marine Life.
Obszary nazywane w ich publikacji "głębinami" zaczynają się na granicy szelfu kontynentalnego (na głębokości ok. 200-250 m) i sięgają abisalnych równin - rozległych, łaskich powierzchni dna oceanicznego na głębokości 3-6 kilometrów (w skrajnych przypadkach, np. Rowu Mariańskiego, oceany mogą mieć nawet 11 km głębokości). Tak pojmowane głębiny stanowią jakieś 73 proc. dna morskiego na Ziemi, zajmując około 326 mln km kwadratowych. W całej tej połaci biolodzy zbadali na razie obszar odpowiadający powierzchni kilku boisk futbolowych. Wciąż znajdują nowe gatunki i unikalne siedliska. Jednak o wiele szybciej od badaczy głębin tych mogą sięgnąć niszczycielskie skutki działań człowieka - ostrzegają autorzy raportu.
Eksperci SYNDEEP ustalili, że człowiek oddziałuje na głębiny na trzy główne sposoby: marnotrawiąc i wyrzucając odpady, eksploatując zasoby oraz zmieniając klimat. Dawniej ludzie oddziaływali na ekosystemy głębinowe głównie wyrzucając do wody śmieci. Choć zakazano tego w 1972 r., konsekwencje takich działań utrzymują się do dziś, do czego dochodzi nieprzerwane, nielegalne pozbywanie się odpadów ze statków i spływ zanieczyszczeń do morza z lądów i wraz z wodami rzek. Uciążliwym problemem jest gromadzenie na dnie morskim plastików, które rozkładają się na mikroskopijne fragmenty i są połykane przez zwierzęta. Konsekwencje tego zjawiska nie są w pełni znane. Jest też coraz więcej dowodów na akumulację zanieczyszczeń chemicznych pochodzących z przemysłu, np. rtęci, ołowiu czy trwałych związków organicznych (dioksyn czy PCB). Związki te kumulują się w osadach i organizmach zwierząt, m.in. poławianych na przemysłową skalę.
Coraz bardziej kurczą się też zasoby, m.in. łowiska, dostępne nam z wybrzeży i w płytkich wodach. Dlatego do potencjalnie groźnych oddziaływań człowieka na głębiny zaliczono bardziej intensywną eksploatację głębin.
Naukowcy przewidują, że w przyszłości najważniejszym wpływem człowieka na ocean będzie jego zakwaszanie i zmiany wynikające z ocieplenia. Ocieplenie dotyczy całego globu, także oceanów: od wód powierzchniowych po abysal. Ogrzewanie wody prowadzi do zmian w warstwach kolumny wody, powoduje nagromadzenie składników odżywczych i zmienia sposób krążenia wody w oceanie. Towarzyszą temu zmiany stężenia tlenu i proporcji gatunków.
Pewne skutki działań człowieka, zwłaszcza zmiany klimatu i eksploatacja zasobów, będą się nasilać. Ich kombinacja może być dla mieszkańców głębin wyjątkowo zabójcza – sądzą autorzy publikacji. Najbardziej wrażliwe na takie zmiany są koralowce zimnych mórz oraz ekosystemy podwodnych gór, górnych granic krawędzi kontynentalnych i podwodnych kanionów.
Zagrożenia pojawią się także z przyszłą ekspansją aktywności człowieka na głębiny, związaną z potencjalnym wydobyciem miedzi, niklu, kobaltu, manganu, żelaza, platyny oraz innych metali – czytamy. W poszukiwane minerały obfitują zwłaszcza okolice abisalnych równin i kominów hydrotermalnych – leżących na dnie oceanu miejsc erupcji gorącej, silnie zmineralizowanej wody zawierającej gazy wulkaniczne. Jest to środowisko życia wielu nieznanych wcześniej nauce gatunków, przystosowanych do życia w wodzie o dużych stężeniach siarczków i metali ciężkich, a często w wysokich temperaturach. Już dziś prowadzone są pilotażowe projekty i oceny wpływu na środowisko, poprzedzające eksploatację rejonów kominów hydrotermalnych w wodach Papui Nowej Gwinei.
www.naukawpolsce.pap.pl