Leczenie objawowe

2017-11-16
galeria
Jak mówi przysłowie: „Katar nie leczony trwa aż 7 dni, a leczony tylko 7”. W każdym razie na leczenie wydamy więcej, niż nie lecząc się a skutek będzie ten sam. Może właśnie dlatego wolimy adaptację do zmian klimatu od ochrony klimatu.

Mając wyraźny problem z przestawieniem naszej gospodarki na bardziej ekologiczne źródła energii, bo „to drogie”, bo „to brzydkie”, bo „to niesterowalne”, bo „to zagraniczne” w 2018 roku podczas COP24 w Katowicach Polska będzie chciała pokazać przede wszystkim swoje osiągnięcia w zakresie adaptacji do zmian klimatu. Na pewno będzie się czym chwalić, bo nasze największe 45 miast będzie miało Strategie Adaptacji do zmian klimatu, a może nawet zrealizuje już część planowanych inwestycji.

W 2005 roku w Wielkiej Brytanii ukazał się Raport Sterna. Lord Stern ocenił, że realizacja adaptacji do zmian klimatu będzie kosztowała ludzkość ok. 20 razy tyle, niż realizacja działań z zakresu ochrony klimatu. Konkluzja raportu była taka, że lepiej będzie szybko inwestować w przeciwdziałanie zmianom klimatu. Przecież nie chcielibyśmy ponosić niepotrzebnych kosztów, np. przenoszenia miast z obecnych wybrzeży, do innych miejsc uciekając przed podnoszącymi się oceanami.

Wiem, że nawet ograniczając już dziś emisje gazów cieplarnianych do zera i tak będzie potrzebna pewna doza działań adaptacyjnych. Jednak obserwując polskie przygotowania do zmian klimatu i zaniedbania w zakresie ochrony klimatu mam wrażenie, że na szczytach władzy inaczej odczytuje się analizę przeprowadzoną w Raporcie Sterna. Bo czyż raport ten nie pokazuje, że adaptacja do zmian klimatu jest znacznie większym rynkiem, niż ochrona klimatu. Przecież wydanie większej ilości pieniędzy, to potencjalnie większy Produkt Krajowy Brutto.

Makabryczne to stwierdzenie, ale czyżbyśmy chcieli uprawiać biznes korzystając na perspektywie naszej własnej zagłady? W przypadku globalnego ocieplenia zastosowanie wyłącznie leczenia objawowego na pewno nie skończy się tak, jak leczenie kataru.