Inicjatywy lokalne


Plany Gospodarki Niskoemisyjnej – czy zaszkodzi im klęska urodzaju?

2014-10-30
galeria
Czy w Polsce powstanie eldorado dla doświadczonych konsultantów ze szkodą dla jakości Planów Gospodarki Niskoemisyjnej?

Po koniec sierpnia 2014 roku Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej podał listę rankingową samorządów, które otrzymają dofinansowanie na przygotowanie Planów Gospodarki Niskoemisyjnej. Na liście znalazło się 396 samorządów z gwarancją dofinansowania oraz 286 jako rezerwowe. Tym samym dla firm, które dotychczas przygotowywały tego typu dokumenty, rynek rozszerzył się ponad dziesięciokrotnie. Do to pory tzw. SEAP-y (plany działań na rzecz zrównoważonej energii), sporządzane w celu przystąpienia przez gminy do Porozumienia Burmistrzów, powstały jedynie w 34 gminach w Polsce. Jeśli po zatwierdzeniu Regionalnych Programów Operacyjnych na lata 2014-2020 potwierdzi się, że aby otrzymać środki na cele ochrony klimatu, posiadanie PGN-ów będzie obowiązkowe, wtedy trzeba będzie wykonać jeszcze ponad 1500 tego typu planów, a więc rynek rozszerzy się jeszcze kilkukrotnie.

Gminy właśnie zaczęły aktywnie ogłaszać przetargi i zapytania ofertowe na wykonanie Planów. W ciągu najbliższych kilku miesięcy, co najwyżej do końca 2015 roku wszystkie przetargi będą już rozstrzygnięte, a Plany zapewne w większości już wykonane. Otwarta pozostaje kwestia, kto je przygotuje i jakiej będą one jakości? A to zależy od warunków przetargowych, jakie postawią samorządy. Z pierwszych rozstrzygniętych i kolejnych ogłaszanych przetargów wynika, że samorządy z jednej strony chcą dbać o własną kieszeń, bo cena jest w przeważającej mierze głównym warunkiem zwycięstwa, a z drugiej strony – o dobrą jakość merytoryczną dokumentów, bo w przetargach mogą wziąć udział zwykle tylko firmy posiadające odpowiednie referencje.

I tu zaczynają się problemy.

Niestety firm, które wykonywały podobne do PGN-ów dokumenty w ciągu ostatnich 3 lat – a taki jest zwykle horyzont wymagań samorządów – jest niewiele. Samorządy często dodatkowo zawężają ten krąg, żądając referencji za wykonanie dokumentów dla gmin o określonej liczbie mieszkańców. Tymczasem zwykle firmy konsultingowe wykonywały jeden, dwa, może kilka Planów jednocześnie i gdyby miały teraz w ciągu jednego roku wykonać ponad 100 Planów każda… niestety nie dałyby rady zrealizować usługi na odpowiednim poziomie. Jednak firmy te mogą wykorzystać swoje referencje na rzecz innych wykonawców, najczęściej za pewien procent od zaoferowanej ceny.

Aby wygrać przetarg bezpiecznie jest dać cenę niższą, niż suma środków przeznaczonych na realizację zadania przez samorząd. Kupując referencje, rzeczywisty wykonawca Planu otrzymuje zatem mniej środków, niż według szacunków samorządu potrzeba do zrealizowania zamawianej usługi , co prawdopodobnie obniży jakość dokumentu. Samorządy próbują więc, obecnie w warunkach przetargowych, wymóc uczestnictwo w przedsięwzięciu podmiotów, które przedstawiły referencje, nawet jeśli będą tylko podwykonawcą. Ale skoro firmy te nie dadzą rady zrobić opracowania w całości, czy będą w stanie dobrze je wykonać choćby w części?

Czy w grę może więc wchodzić obniżenie wymagań dla potencjalnych wykonawców Planów? A może choćby rozszerzenie zakresu referencji na inne dokumenty z dziedziny energetyki, np.: audyty, ochrony środowiska, plany ochrony środowiska, planowanie strategiczne, strategie rozwoju? Prawdopodobnie wszystko to może prowadzić do obniżenia jakości PGN-ów.

Czyżby zatem w Polsce powstało eldorado dla doświadczonych konsultantów ze szkodą dla jakości planów gospodarki niskoemisyjnej?

Wojciech Szymalski