Inicjatywy lokalne
Epidemia tajemnic
2021-03-13Kiedy byłem małym chłopcem, tak mniej więcej w II klasie szkoły podstawowej, na jednej z lekcji rysowaliśmy jesień. Oddanie pracy nie było obowiązkowe, ale najlepsze prace miały być nagrodzone. Mój rysunek bardzo mi się podobał. Nie ukrywam, że nieskromnie uważałem go za najlepszy w klasie. Razem z kolegą z ławki wpadliśmy jednak na pomysł, ab nie oddawać tych rysunków, ponieważ oddane rysunki zawsze przepadały w teczkach pani wychowawczyni. Nie oddaliśmy więc rysunków, ale w momencie przyznawania przez naszą wychowawczynię wyników konkursu unieśliśmy nasze prace wysoko w górę zwracając uwagę wszystkich na to jakie są piękne. Zachowaliśmy rysunki dla siebie, ale konkurs wygrał jednak ktoś inny.
Dziś żaden z tych rysunków już nie jest ważny, ale dlaczego napisałem o tej szkolnej przygodzie? Bo była to dla mnie jedna z cennych lekcji na temat współżycia w społeczeństwie. Jeśli uważasz, że zrobiłeś coś dobrze i zachowasz to dla siebie, będziesz szczęśliwy a twoje szczęście będzie tylko dla ciebie. Jeśli uważasz, że robisz coś dobrze i pokażesz to innym, możesz dostać nagrodę i stać się szczęśliwszy a przy okazji uszczęśliwisz innych. Szczęście się mnoży, choć oddałeś to co zrobiłeś i nie jest już tylko twoje. Dlatego na dalszej drodze życie porzuciłem zasadę ukrywania tego co zrobiłem przed innymi i zwykle starałem się tym dzielić z innymi. Dlatego wiele rzeczy robiłem jako wolontariusz lub z o wiele większym zaangażowaniem niż wynikałoby z mojego wynagrodzenia. Wyjątkiem od zasady dzielenia się były rzeczy, których się wstydziłem, choć czasem i takimi rzeczami udawało się podzielić, a przy okazji okazywało się, że wstyd był niepotrzebny. Dzięki takiej postawie znalazłem się tu gdzie jestem.
Dlatego dziś z niepokojem obserwuję, jak świat cofa się do moich szkolnych dni. Coraz więcej rzeczy jest ukrywanych, utajnianych, głównie w obawie przed tym, że będą one przedmiotem czegoś w rodzaju publicznej kradzieży. Takiej publicznej kradzieży, jaką uprawia nauczyciel zabierając dzieciom prace plastyczne i nie oddając w odpowiednim czasie, ale wzbogaconej o dodatkowe niecne działanie. Mianowicie przedstawienie cudzego pomysłu i działania jako własne. Bo choćby i w tym tygodniu Unia Europejska upomniała się o swoje, kiedy rząd z uśmiechem przedstawiał inwestycję w tunel pod Świną* jako w pełni swój od pomysłu po finansowanie. Tymczasem ani pomysł nie był rządowy, bo powstał już w 1996 roku i był na początku wspierany oddolnie przez mieszkańców samorząd miasta, ani pieniądze, bo 85% środków pochodzi z funduszy unijnych, a pozostała część z budżetu miasta Świnoujście, którego prezydentem od 2002 roku nieprzerwanie jest były poseł partii wybitnie lewicowej (od 2015 roku otwarcie bezpartyjny).
Tak oto wróciliśmy do szczenięcych czasów kiedy otwarcie zamiast dzielić się szczęściem zaczęliśmy dzielić je na części, a właściwie to przywłaszczać je sobie w całości. Na pewno jest to z korzyścią dla tych, co sobie to szczęście biorą, ale nie musi tak być dla wszystkich innych. Dlatego wolę tych, którzy szczęściem się dzielą i nie mają tajemnic. Tajemnice niech mają nieszczęśliwi, np. Bolesław Bierut (zm. 1956).
*Tunel też będzie emitował gazy cieplarniane, ale to temat na inną historię.