Energetyka
Polityka energetyczna, czyli "jakoś to będzie"
2016-12-29(...) Opublikowany 1 grudnia br. projekt nowej dyrektywy o OZE stwierdza, że kraje, które nie osiągną swoich celów w zakresie OZE w 2020 roku, będą musiały nadrobić zaległości w latach 2021-2030, aby móc korzystać z funduszy spójności Unii Europejskiej – pisze na blogu "Odnawialny" Grzegorz Wiśniewski, prezes Instytutu Energetyki Odnawialnej.
Opinia publiczna wielokrotnie słyszała zapewnienia Ministerstwa Energii, że obecnie wypełniamy nawet w nadmiarze (w przypadku zielonej energii elektrycznej) zobowiązania wobec UE i bez problemów wypełnimy je w kluczowym punkcie kontrolnym w 2020 roku, osiągając wymagane 15 proc. udział energii z OZE w zużyciu energii. Uznać trzeba, że nikt nie może być lepiej poinformowany na ten temat niż Ministerstwo. Ma ono bowiem dostęp do danych i ma instrumenty, aby cele realizować. I przyznaję, że "straszenie" karą za domniemane niewypełnienie tych zobowiązań – na 4 lata przed upływem terminu rozliczenia z obowiązku (liczy się tu bowiem cel w 2020 roku, a nie droga do celu) – może być uznane za czepianie się lub brak wiary zdolność administracji i branży do nadzwyczajnego o zrywu.
Więcej: www.gramwzielone.pl na podstawie http://odnawialny.blogspot.com/2016/12/ile-i-kto-zapaci-za-niewypenienie.html