Energetyka


Połączenie fotowoltaiki z pompą ciepła pozwala uniknąć opłat za prąd i ogrzewanie

2020-11-23
galeria
Domowe instalacje fotowoltaiczne stają się coraz popularniejszym sposobem na produkowanie własnej energii.  – Ma je już 300 tys. domów, a jest ich w Polsce ponad 5 mln. To pokazuje ogromny potencjał wzrostu tego rynku –  mówi Bartosz Majewski z Edison Energia.

Energia z własnej instalacji jest czystsza niż ta pochodząca ze źródeł tradycyjnych, a połączenie jej z własną pompą ciepła daje gospodarstwom domowym możliwość jeszcze większych oszczędności. Tym bardziej że taką inwestycję można nawet w połowie sfinansować z rządowych dotacji, m.in. ulgi termomodernizacyjnej umożliwiającej odliczenie do 53 tys. zł od podstawy opodatkowania.

– Fotowoltaika, zwłaszcza prosumencka, jest teraz głównym motorem napędowym polskiej transformacji energetycznej. Przed Polską stoją bardzo ambitne cele klimatyczne, które musimy zrealizować w krótkim terminie, do 2030 roku, a inne technologie OZE nie rozwijają się wystarczająco szybko, żeby pozwolić nam sprostać tym wymaganiom. Natomiast instalacje fotowoltaiczne – zarówno projekty farmowe, jak i przydomowe instalacje PV – powstają na bieżąco. W tym roku Polska przekroczy już 3 GW mocy zainstalowanych w fotowoltaice – mówi agencji Newseria Biznes Bartosz Majewski, członek zarządu ds. operacyjnych Edison Energia.

Według danych Polskich Sieci Energetycznych na początku października br. moc zainstalowana instalacji fotowoltaicznych w Krajowym Systemie Elektroenergetycznym (KSE) wyniosła 2682,7 MW. To oznacza wzrost o 166,3 proc. rok do roku i o 6,1 proc. w skali miesiąca.

Instytut Energetyki Odnawialnej prognozuje z kolei, że ta branża ma przed sobą świetlaną przyszłość. W 2025 roku moc zainstalowana PV w Krajowym Systemie Elektroenergetycznym sięgnie już 7,8 GW, podczas gdy jeszcze w 2014 roku wynosiła zaledwie 20 MW. Pod względem przyrostu nowych mocy Polska plasuje się w tej chwili na piątym miejscu w UE i jest jednym z najszybciej rozwijających się rynków.

– Fotowoltaika w Polsce będzie się rozwijać jeszcze przez wiele lat. Tylko w segmencie prosumenckim w tym momencie instalacje PV są zainstalowane w ok. 300 tys. gospodarstw domowych w Polsce. Natomiast domów jednorodzinnych i dwurodzinnych mamy w kraju ponad 5 mln. To oznacza, że jest jeszcze ogromny potencjał, żeby te instalacje pojawiały się na kolejnych budynkach – mówi członek zarządu Edison Energia..

Boom na instalacje fotowoltaiczne w Polsce napędziły m.in. nowelizacja ustawy o OZE zmieniająca definicję prosumenta, spadek cen paneli PV i obniżenie stawki podatku VAT. Jednak przede wszystkim jest to zasługa rządowych dotacji w ramach programów takich jak Agroenergia czy Mój Prąd. Ten ostatni jest jednym z największych w Europie programów dofinansowania do prosumenckich instalacji fotowoltaicznych o mocy 2–10 kW.

– Fotowoltaika jest wspierana w różny sposób przez większość państw europejskich. Włochy w ramach programu pocovidowej odbudowy wdrożyły program wsparcia, w którym prosumenci otrzymują rabaty podatkowe lub dotacje w wysokości nawet do 110 proc. wartości instalacji. Z kolei w Belgii jest teraz wdrażany program podobny do Mojego Prądu, mimo że kraj ten jest dużo bardziej od nas zaawansowany pod względem liczby instalacji prosumenckich – mówi Bartosz Majewski.

Na początku listopada do NFOŚiGW wpłynął 200-tysięczny wniosek o dofinansowanie, który wyczerpał opiewający na 1 mld zł budżet programu Mój Prąd. Pula została jednak powiększona o dodatkowe 100 mln zł, co pozwoli skorzystać z dotacji jeszcze ok. 20 tys. gospodarstw domowych (nabór trwa do 18 grudnia br.). Łączna moc instalacji, które powstały dzięki programowi, to 1,2 GW.

– W tym momencie rozwój fotowoltaiki w Polsce jest wspierany głównie za pośrednictwem programu Mój Prąd, który, miejmy nadzieję, będzie kontynuowany w kolejnym roku. Drugą formą wsparcia jest ulga termomodernizacyjna, która zostaje utrzymana, z czego się bardzo cieszymy. I trzecią, być może najważniejszą, jest tzw. net metering, czyli system umożliwiający bilansowanie wyprodukowanej przez instalację domową nadwyżki energii z energią konsumowaną z sieci w czasie, kiedy nasza instalacja nie jest w stanie pokryć całego zapotrzebowania. To właśnie ten trzeci komponent, wprowadzony w 2016 roku, umożliwił rozwój fotowoltaiki prosumenckiej w Polsce na skalę, którą widzimy obecnie – ocenia członek zarządu Edison Energia.

Jak podkreśla, przydomowe instalacje PV są w Polsce coraz popularniejszym sposobem na produkowanie własnej energii. Połączenie ich z własną pompą ciepła daje gospodarstwom domowym możliwość jeszcze efektywniejszego wykorzystania energii wytworzonej przez instalację PV.

 Instalacja fotowoltaiczna produkuje energię elektryczną, która jest potrzebna do zasilenia produkcji ciepła przez pompę ciepła. Połączenie tych dwóch rozwiązań zapewnia więc jednocześnie darmowe ciepło i darmowy prąd ze słońca. To zapewnia jeszcze większe oszczędności na rachunkach – podkreśla Kamil Sankowski, członek zarządu ds. sprzedaży Edison Energia.

Firma Edison Energia jest jedną z najszybciej rozwijających się polskich spółek energetycznych, co miesiąc realizującą ponad 1,2 tys. instalacji PV. Niedawno zawarła też partnerstwo technologiczne z producentem pomp ciepła, marką Buderus, należącą do największego producenta systemów grzewczych w Europie – Grupy Bosch Thermotechnik GmbH. Dzięki temu klienci będą mogli skorzystać z obu rozwiązań – czyli montażu instalacji PV i zintegrowanej z nią, własnej pompy ciepła – od jednego dostawcy. Co istotne, gospodarstwa domowe, które zechcą skorzystać z takiego pakietu, mogą liczyć na rządowe dofinansowanie.

 Fotowoltaika z pompą ciepła najlepiej sprawdzają się w domach jednorodzinnych i korzystają z nich najczęściej konsumenci, do których skierowane są programy Czyste Powietrze i Stop Smog. Mogą oni otrzymać wysokie dofinansowanie, żeby wymienić swoje stare źródło grzewcze właśnie na pompę ciepła. W ramach programu Czyste Powietrze mogą też otrzymać 5 tys. zł dotacji na instalację fotowoltaiczną. Całość dofinansowania możemy jeszcze powiększyć o ulgę termomodernizacyjną i wtedy dofinansowanie na obie technologie sięga nawet 50 proc. – wskazuje Kamil Sankowski.