Energetyka


Największe turbiny wiatrowe będą mogły stanąć na polskim morzu

2020-05-27
galeria
Polska dopiero za kilka lat będzie miała pierwsze farmy wiatrowe na morzu Długie oczekiwanie ma jednak i dobre strony - farmy wiatrowe na polskim Bałtyku będą mogły wykorzystać najnowsze, gigantyczne turbiny. "Wyścig zbrojeń" w tej technologii trwa w najlepsze .

Najnowsza turbina wiatrowa pokazana przez Siemensa może zapewnić inwestorowi roczną produkcję energii elektrycznej o jedną czwartą większą od poprzedniego modelu. Ma być dostępna  w 2024 roku - co pokrywa się z terminem instalacji pierwszych projektów farm wiatrowych na polskim morzu. Nowa SG 14-222 DD będzie miała moc 14 MW, maksymalnie 15 MW. To prawie dwa razy więcej niż mają obecnie średnio turbiny wiatrowe instalowane w Europie. Ich większa moc oznacza, że inwestorzy mogą postawić mniej wiatraków, ale też może to zwolnić miejsce dla kolejnych projektów.

Jak ocenia Paweł Przybylski, prezes Siemens Gamesa Renewable Energy (SGRE), najnowsza maszyna będzie spełniać wymogi do umiejscowienia jej na Bałtyku.

SGRE jest największym dostawcą morskich turbin wiatrowych w Europie. Według danych organizacji WindEurope dostarczył w 2019 r. 62 proc. nowych morskich wiatraków. Po piętach depce mu  duńsko-japoński MHI Vestas (Mitsubishi Hitachi) z udziałem 28 proc. Trzecie miejsce na pudle zajmuje General Electric, które wzięło 7 proc. rynku. Czwartą pozycję zajął niemiecki Senvion (3 proc.).

Ta ostatnia firma zbankrutowała kilka lat temu i można było ją  kupić dosłownie za grosze. Niestety żaden z naszych energetycznych "czempionów" nie wpadł wtedy na pomysł żeby ją przejąć. Przepadła okazja do stworzenia producenta turbin z polskim kapitałem i niemiecką myślą techniczną. Zapewne uznano, że większy sens mają inwestycje w Polską Grupę Górniczą.

Więcej na stronie WysokieNapiecie.pl