Energetyka
Adaptacja do zmian klimatu - Komentarz do projektów: Polityki energetycznej Polski i Krajowego planu energii i klimatu
2019-03-11Modele opracowane w Instytucie Meteorologii i Gospodarki Wodnej przewidują, że do 2050 roku w Polsce możemy się spodziewać następujących zjawisk:
większej liczby dni w roku z temperaturą maksymalną wyższą od 25o C, w tym także fal upałów;
większego chwilowego natężenia opadów, tj. wielkości opadów w ciągu jednej doby, a co za tym idzie – częstszych podtopień lokalnych, a także powodzi;
większej prędkości wiatrów i częstszego występowania tornad (trąb powietrznych) czy huraganów;
dłuższych i silniejszych susz, w szczególności w centralnej i wschodniej Polsce;
dalszego podnoszenia się poziomu Morza Bałtyckiego, a tym samym m.in. szybszej erozji brzegów morskich;
mniejszej liczby dni w roku z ujemną temperaturą powietrza, a co za tym idzie – dłuższego okresu wegetacyjnego roślin i więcej bezśnieżnych zim.
Dlatego adaptację do zmian klimatu należy potraktować bardzo poważnie. Z jednej strony występują zagrożenia w postaci przerw w dostawach prądu lub ich ograniczanie, a z drugiej strony zmienia się struktura zapotrzebowania wynikająca ze zmiany klimatu (wzrost zapotrzebowania związanego z użytkowaniem klimatyzatorów). Jednym z istotnych czynników warunkujących rozwój zarówno konwencjonalnych elektrowni opartych na węglu, jak i jądrowych jest dostęp do wody chłodniczej. W sytuacji ekstremalnych temperatur i suszy może to prowadzić do konieczności ograniczenia pracy elektrowni, a także stwarzać zagrożenie dla ekosystemów wodnych. Przykładem takiej sytuacji był sierpień 2015 roku. Niespotykana fala upałów i niski stan wody w rzekach, wraz z innymi przyczynami, doprowadziły do wprowadzania w Polsce, po raz pierwszy od lat 80., 20. stopnia zasilania18. Jak napisano na portalu Instytutu Energetyki Odnawialnej, „rząd umożliwił ograniczanie dostaw energii do 8 tys. odbiorców przemysłowych, cena energii na giełdzie skoczyła dziesięciokrotne, a państwowe koncerny w sytuacji deficytu dostaw energii zaledwie w ciągu kilku godzin zarobiły extra 10 mln zł. Następnego dnia, już przy 20. stopniu zasilania, cena spadła do «normalnego poziomu», ale zaskoczeni, nieprzygotowani na ograniczenia odbiorcy energii ponieśli w kilku godzin straty rzędu 100 mln zł”.
Drugim istotnym zagrożeniem są huraganowe wiatry i silne burze prowadzące do zrywania napowietrznych linii energetycznych. W sierpniu 2017 roku portal wnp.pl informował: „spółka dystrybucyjna Enea Operator ma do odbudowania praktycznie od zera 365 km linii średniego i niskiego napięcia, do czego potrzebne będzie m.in. 2,5 tys. słupów. Zniszczone zostało też 35 km linii wysokiego napięcia, której odbudowa wymaga znacznie bardziej specjalistycznego sprzętu”. Jak podało Rządowe Centrum Bezpieczeństwa, w kulminacyjnym momencie bez dostaw energii elektrycznej pozostawało około 480 tys. odbiorców, a następnego dnia do godziny 11 – blisko 180 tys. odbiorców. W projekcie PEP 2040 zauważono, że w Polsce „ponad 41 tys. km linii napowietrznych SN znajduje się na terenach leśnych i zadrzewionych, gdzie skablowanie ma szczególne znaczenie dla ograniczenia przyczyn i skutków awarii”. Oprócz skablowania na to zagadnienie trzeba spojrzeć szerzej – z punktu widzenia koncepcji bezpieczeństwa energetycznego.
Rodzi się pytanie, czy w sytuacji nasilających się ekstremów pogodowych funkcjonujący model scentralizowanego bezpieczeństwa energetycznego i infrastruktury (elektrownie węglowe i dostosowane do nich sieci) rzeczywiście zabezpiecza nasze potrzeby w zakresie energii elektrycznej. Jeżeli do tego dodamy istniejące poważne zagrożenie terrorystyczne na świecie (terrorystów interesuje znaczna skala oddziaływania), to wielkie elektrownie i gigantyczne sieci elektroenergetyczne nie są w stanie nam tego zagwarantować. Niezbędna staje się transformacja energetyczna, której kluczowymi elementami są energetyka odnawialna, rozproszenie generacji mocy (ważna rola prosumentów) oraz znacząca poprawa efektywności. Kształtowanie bezpieczeństwo odgórnie, jak to ma miejsce dzisiaj, stwarza znaczne większe ryzyko zaburzeń w dostawach energii elektrycznej niż budowane go od dołu. W tym drugim przypadku bezpieczeństwo zapewniają miliony mikroinstalacji prosumenckich powiązanych z lokalnymi magazynami energii. Zerwanie lokalnych sieci w przypadku ich funkcjonowania nie powoduje tak znacznych strat jak awaria linii wysokiego napięcia.
Ponadto zwraca uwagę fakt potrzeby dostarczania chłodu lub chłodzenia w okresie letnim kiedy temperatura nawet zbliża się do 400 C, a w przyszłości może być wyższa. Będzie to powodować zwiększone zapotrzebowanie latem na chłód oraz możliwość wykorzysta do tego sieci ciepłowniczych.
Tekst całej opinni przygotowanej przez Fundację Instytut na rzecz Ekorozwoju na prośbę Stowarzyszenia EKO-UNIA nzjadziejsz tutaj: Opinia o projekcie polityki energetycznej do roku 2040