15,5 kilometra do granicy - recenzja
2018-02-12Po pierwsze, myśleć
„15,5 kilometra do granicy” nie jest zwykłą książką, którą przeczytacie od deski do deski i odłożycie na półkę. To zestaw powiązanych ze sobą scen, których sens możemy odkrywać sami lub stosując wskazówki autora. Każdą przeczytaną scenę warto wielokrotnie przemyśleć.
Po drugie, dostrzegać
Krótkie i świetnie napisane anegdoty z życia autora, choć ułożone są chronologicznie nie dają osobie zapomnieć i pozwalają dostrzegać różnice między narodami, między czasami, między dokonującymi się na naszych oczach zmianami. Pozwalają nam dostrzec, to co istotne, m.in. w pracy konsultanta.
Po trzecie, ćwiczyć
Autor dał wyraźne wskazówki, którymi warto kierować się w budowaniu swojej kariery. Część książki napisania jest po angielsku, co już jest ćwiczeniem własnych umiejętności. Autor wciąga nas też w dyskusję ze spostrzeżeniami na temat samego siebie. Bo jeśli chcesz coś zmienić…
…przeczytaj tę książkę. Bo jeśli Polska ma wstać z kolan, powinna umieć być przewodnikiem dla innych. Także w zakresie zrównoważonego rozwoju.